Czasem czytam: Wroniec (2009)


WRONIEC
Jacek Dukaj
Wydawnictwo Literackie, 2009

moja ocena: 8.5/10

 

Kolejny przykład znakomitej, niebanalnej interpretacji najnowszej historii Polski przez młodego artystę, choć tym razem nie reżysera czy muzyka, ale pisarza, do tej pory kojarzonego przede wszystkim przez sympatyków prozy spod znaku fantasy czy science-fiction. Jacek Dukaj zawsze miał smykałkę do oryginalnego, nowatorskiego przedstawiania historycznego kontekstu, ale „Wroniec” pod tym względem zdaje się być pozycją niezwykłą. Mały Adaś w samym środku stanu wojennego pod osłoną nocy wyrusza na poszukiwania rodziny, porwanej przez złowieszczego Wrońca. Podczas swojej wędrówki chłopiec empirycznie zetknie się z różnymi osobliwościami ówczesnej, choć nigdzie wprost nie nazwanej rzeczywistości: Milipantami, Wojakami-Wroniakami, armią Momo, różnymi Panami Oporniejszymi. Niesamowitego klimatu książce Dukaja dodają genialne ilustracje Jakuba Jabłońskiego. Szkoda, że Lewis Carroll nie może „Wrońca” przeczytać. Na pewno byłby dumny.