W kinie: Debiutanci

 

DEBIUTANCI
polska premiera: 15.07.2011
reż. Mike Mills

moja ocena: 8.5/10

 

Ta sympatycznie ckliwa historia o nieszczęśliwych jednostkach, szukających radości w życiu i prawdziwego uczucia, zdaje się być skrojona na mój gust. Jest ona prostolinijna, zabawna, wzruszająca oraz lekka z doskonale zachowanymi proporcjami między dramatyzmem postaci a komizmem ich położenia. Trójka głównych bohaterów (trzydziestokilkuletni grafik, francuska aktorska, starszy ojciec, który po śmierci żony w wieku 75 lat wyznaje, iż jest gejem) starają się być szczęśliwi, tak po ludzku, bez wielkich fajerwerków, aczkolwiek nie zawsze im to wychodzi. W nieporadnych próbach realizacji swoich zwyczajnych pragnień, odnoszonych małych sukcesach i bolesnych porażkach są tak niesamowicie cudowni oraz banalni, że z miejsca można się w nich zakochać. Mike Mills dzięki prostym, plastycznym (w końcu jest grafikiem) zabiegom montażom, stworzył w gruncie rzeczy rozpisaną na kilka dekad prostą, piękną balladę o poszukiwaniu szczęścia, które niejako zdaje się nierozerwalnie być związane z cierpieniem i smutkiem, ale też z nadzieją, chwilami pięknymi i wyjątkowymi. Absolutnie nic w „Debiutantach” nie jest niezwykłe (poza polskimi plakatami zdobiącymi ściany domu głównego bohatera), a jednak jest to najbardziej niezwykły, mądry i wzruszający komediodramat ostatnich kilku sezonów.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=rXUFUp6vsxg]