W kinie: Inside Llewyn Davis (Cannes)

coens13

 

INSIDE LLEWYN DAVIS
Festival de Cannes 2013
reż. Ethan Coen, Joel Coen

moja ocena: 7.5/10

 

W końcu coś w 100% warte canneńskiego konkursu! Nawet jeśli w nowym filmie braci Coen znajduje się sporo autocytatów, to mamy tu do czynienia z kinem najwyższej próby. Amerykanie tworzą sentymentalny, ale zupełnie nie cukierkowy obraz nowojorskiej sceny folk z początku lat 60., skupiając się na jednej postaci. Llewyn Davis uważa się za wyjątkowego pieśniarza, artystę, który jednak musi zmagać się z brutalną prozą życia. Jego muzyka się nie sprzedaje, chłopak nie ma na nic pieniędzy, obok grania czas spędza na poszukiwaniach kanapy, na której mógłby przenocować. Llewyn wygląda na człowieka utalentowanego i pełnego pasji, zmęczony jest jednak ciągłymi przeciwnościami losu i niezrozumieniem, z jakim spotyka się w branży. Bracia Coen fascynująco drążą temat ambiwalencji sławy – jak to się dzieje, że jednym udaje się odnieść sukces, a inni mimo talentu i miłości do muzyki, muszą ją porzucić. Ten to rzecz tyleż piękna i ujmująca, ile w gruncie rzeczy smutna i pesymistyczna (nie zdradzając losów głównego bohatera). W „Inside Llewyn Davis” jest też sporo fajnej Ameryki tamtych czasów i chyba dużo prawdziwszej niż ta z „W Drodze” pokazywanej na zeszłorocznym festiwalu.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=LFphYRyH7wc]

 

***
Kasia w Cannes powered by: