W kinie: Wenus w futrze (Cannes)

wenus

 

WENUS W FUTRZE
Festival de Cannes 2013
reż. Roman Polański

moja ocena: 6.5/10

 

Roman Polański zdaje się już na dobre zadomowić w konwencji teatralnego kina, albo raczej – teatru uatrakcyjnianego na potrzeby kina. Podobnie jak “Rzeź”, także i jego nowy film swój pierwowzór znajduje w tekście dramatycznym. “Venus In Fur” Polańskiego jest adaptacją święcącej ogromne sukcesy na Broadwayu komedii o reżyserze, którzy przesłuchując aktorkę do swojego nowego spektaklu (opierającego się na niegdyś skandalizującej książce Leopolda von Sacher-Masocha), daje upust własnym pragnieniom, pożądaniu, erotycznym marzeniom, przy zgodzie i zachęcie spotkanej właśnie aktorki. U Polańskiego nie zatracił się inteligentny dowcip broadwayowskiego oryginału, głównie dzięki świetnej roli Mathieu Amalrica w roli reżysera oraz trochę wyrafinowaniem mu ustępującej żonie Polańskiego, Emmanuelle Seigner. Podobnie jak w “Rzezi”, mądrze i praktycznie wykorzystana została ograniczona przestrzeń, na jakiej poruszają się aktorzy. Mimo śmiechu i niewątpliwej klasowości “Venus In Fur”, to jednak kino nieco mniejszego kalibru. Zbyt duże, by mówić o czymś w stylu Teatru Telewizji, zbyt nieśmiałe, by trąbić o jego wielkości.

 

***
Kasia w Cannes powered by: