W kinie: Before Midnight

before-midnight

 

BEFORE MIDNIGHT
polska premiera: 28.06.2013
reż. Richard Linklater

moja ocena: 7.5/10

 

To jest zdecydowanie niezwykłe, że są jeszcze postacie, które potrafią przytrzymać widza w fotelu, przez ogromną większość filmu prowadząc ze sobą żywy dialog i właściwie nic poza tym. Aktualnie już trylogia Richarda Linklatera o dziarskim, dowcipnym Amerykaninie i ekspresyjnej Francuzce przez prawie 20 lat ewoluowała od romantycznego wieczora w Wiedniu, po spotkanie po latach w Paryżu aż po wakacje w słonecznej Grecji, gdzie Jesse i Celine udali jako doświadczona para ze słodkimi dzieciakami i nieśmiało tlącym się w ich związku kryzysem. Jego eskalacja, ubrana w dosadne słowa, ironiczne żarty, gorzkie pretensje, znów stawia duży znak zapytania nad relacją między tą dwójką, pozostawiając fanów Jesse i Celine zapewne na kolejne lata w niepewności, co do przyszłości ich związku. Ethan Hawke i Julie Delpy starzeją się wraz ze swoimi bohaterami, do spółki z Linklaterem dopisując dalszy ciąg ich losów – wspaniałych, bo niezwykle autentycznych, szalenie inteligentnie i dowcipnie portretujących najpierw romantycznych 20latków, potem ambitnych 30latków i pragmatycznych, acz nieco znudzonych 40latków. Ciągnąca się od blisko dwóch dekad przygoda z Jesse i Celine to być może ostatnia we współczesnym kinie tak szczera, prostolinijna i totalnie niewymuszona historia, w której chodzi przede wszystkim o pełnokrwistych, budzących ogromną sympatię ludzi, konfrontujących ze sobą nawzajem własne życiowe postawy, pragnienia, oczekiwania w jednocześnie archaiczny, acz przepiękny sposób.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=MyQPjdi6OBs]