W kinie: Biały Ptak w Zamieci (AFF)

bialyptak

 

BIAŁY PTAK W ZAMIECI
5. American Film Festival
reż. Gregg Araki

moja ocena: 6/10

 

To dziwna, opowiadana w bardzo sennym rytmie historia o nastolatce z mniejszego miasteczka, w której jak w zwierciadle odbijają się lęki, problemy i obawy okresu dorastania. Na tle osobistych dramatów i dramacików głównej bohaterki rozgrywają ciekawsze rzeczy. Kryminalna zagadka związana z tajemniczym, nagłym zniknięciem jej matki – upupionej w roli banalnej pani domu hipnotycznej piękności, która poślubiła zbyt prostego i zwyczajnego jak na swoje aspiracje człowieka (w tej roli znakomita Eva Green, która swą część odgrywa z maestrią klasycznych femme fatale ze starych filmów noir). Oraz subtelne studium rozpadu rodzinnej sielanki, w której utrzymywane w wnętrzu przez lata pozory i pretensje doprowadzą do tragicznego finału. Największą wadą „Białego Ptaka w Zamieci” sprawia wrażenie, jakby rozkręcał się właściwie przez cały, nie znajdując nawet kulminacji w momencie rozwiązania tajemnicy zniknięcia matki, która bezwiednie pchała fabułę do przodu. Przed większą katastrofą Arakiego uratowała piękna poetyka filmu, którą konsekwentnie utrzymuje od początku do końca oraz, oczywiście, ta seksownie posągowa Eva Green z goryczą, wściekłością i rozczarowaniem wygrywanymi w każdej tonacji.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=7D1W_aH72-g]

 

***

Kasia na AFF powered by: