W kinie: Hiszpanka

hiszpanka

 

HISZPANKA
polska premiera: 23.01.2015
reż. Łukasz Barczyk

moja ocena: 5.5/10

 

Zupełnie nie rozumiem powszechnego dissu na ten film. Pełna zgoda, że nie jest to dzieło wybitne, fabuła momentami jest wręcz idiotyczna, ale dużo bardziej wolę tego typu lekkie kino historyczne niż koszmarnie wyniosłe “Miasto 44”. O czym opowiada “Hiszpanka”, najlepiej streszcza bohater grany (znakomicie!) przez Jana Peszka. Parafrazując: to historia o polskich czarodziejach, którzy walczą z innym, niemieckim czarodziejem, który chce nam naprawdę zmiękczyć Paderewskiego. Czarodzieje to telepaci z Poznania podejmujący się patriotycznej misji w przededniu wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Film Barczyka budzi wiele skojarzeń. Przede wszystkim z kinem Fritza Langa, do którego celowo nawiązuje. Pojedynek “władców umysłów” – demonicznego doktora Abuse na usługach pruskich generałów i enigmatycznego Żyda Funka za sowite wynagrodzenie zgadzającego się pomóc Polakom – mógłby być prawdziwą atrakcją filmu. Niestety “Prestiż” Nolana pod tym względem pozostaje jednym z wielu niedoścignionych dla Barczyka wzorów. Najfajniejsze jest to, że w “Hiszpance” różne bogoojczyźniane frazesy zajmują być może 15 minut, samo Powstanie Wielkopolskie pojawia się na krótko w końcówce filmu. Przez większą część oglądamy absurdalną komedię, której ostentacyjny, barokowy przepych jest tyleż efektowny, ile kiczowaty, karykaturalne maniery aktorskie w sumie urocze i pasującego do groteskowego klimatu filmu. Cieszy mnie, że komuś chciało się poświęcić czas i wydać niemałe pieniądze na produkcję, na którą pomysł od początku wydawał się kuriozalny i raczej skazany na porażkę (patrząc m.in. na osobę reżysera), a finalnie wyszła z tego przaśna, acz przyjemna rozrywka, w niczym właściwie nie nawiązująca do aktualnych trendów w rodzimym kinie historycznym.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=CQXU82ISMUE]