W kinie: Ex Machina

exmachina

 

EX MACHINA
polska premiera: 20.03.2015
reż. Alex Garland

moja ocena: 7/10

 

Z zupełnie innymi pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi sztucznej inteligencji niż „Chappie” pozostawia nas „Ex Machina”. Debiutanckie dzieło scenarzysty „Never Let Me Go” to trochę taki fabularny labirynt, w którym za każdym zakrętem kryje się inna, zaskakująca myśl tudzież niespodziewany zwrot akcji. Przy czym „akcja” stanowi tu pojęcie dość osobliwe. Chodzi przecież o film, niemalże w całości rozgrywający się na odciętej od cywilizacji wyspie, w domowej twierdzy/pracowni/laboratorium ekscentrycznego milionera-geniusza, który mieszka w nim jedynie z azjatycką służącą i inteligentnym humanoidem Avą. Ten wynalazek przyjeżdża zgłębić Caleb – zdolny programista, który ma ocenić, jak bardzo ludzka jest sztuczna inteligencja stworzona przez Nathana. Ava i jej stwórca wciągną chłopaka w grę tajemnic i pozorów – godną najlepszych thrillerów w historii kina. Zadziwiające, jak Alex Garland w „Ex Machina” potrafił podporządkować subtelną, acz ekscentryczną i nieoczywistą fabułę filmu (choć dla znawców takiej tematyki nie będzie on specjalnie odkrywczy) jego chłodnej, eleganckiej i oszczędnej stronie wizualnej. Jego dyscyplina, spójność, a przy tym fabularna brawura zdradzają naprawdę niemały talent i doskonałe wyczucie gatunku. Alex Garland po prostu wie, że efekty specjalne w kinie sci-fi to jedynie dodatek do tego, co stanowi jego kwintesencję, czyli wieloaspektowe refleksje o człowieczeństwie w kontekście rozwoju nauki i techniki. Brytyjczyk powoli wyrasta na najciekawszego twórcę takiego kina, który swoją błyskotliwością i świadomością miażdży te wszystkie napuszone widowiska typu „Grawitacja” czy „Interstellar”. Wiem, że są to filmy usytuowane na przeciwległych biegunach gatunku od „Ex Machina”, ale założę się, że Garland i tak zrobiłby je o wiele ciekawiej.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=EoQuVnKhxaM]