W kinie: Feniks

phoenix

 

FENIKS
21. Wiosna Filmów
reż. Christian Petzold

moja ocena: 8/10

 

Tytuł fantastycznego dzieła Christiana Petzolda ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze to nazwa baru w Berlinie, w którym ciemna przeszłość Niemców spotyka się z teraźniejszą koniecznością pogodzenia się z losem pokonanych. Po drugie główna bohaterka odradza się niczym feniks z popiołów, ale wracać nie ma specjalnie już do czego. Klimat wokół klubu Feniks przypomina ten z trylogii R.W. Fassbindera. W takich miejscach szczęścia szukały i Maria Braun, i Lola. Tak jak niegdyś pracownicy baru zabawiali nazistowskich żołnierzy, tak teraz z uśmiechem na ustach serwują rozrywkę amerykańskim wojskowym, wprowadzającym nowy porządek w powojennym Berlinie. Wokół Feniksa zaś tylko gruz i ludzie-duchy przemierzający zrujnowane miasto. Jedną z takich osób jest Nelly Lenz. Przed wojną popularna, żydowska pieśniarka, która cudem przeżyła Holokaust, wraca w rodzinne strony w dużej mierze po to, by odnaleźć to, co w trakcie wojny musiała w tragicznych okolicznościach zostawić. Film Christiana Petzolda jest w dużej mierze dziełem rozliczeniom, ale w zupełnie innym tonie niż choćby „Nocny Portier” Liliany Cavani. W formie to niezwykle poetyckie kino, gdzieś pomiędzy starą, hollywoodzką estetyką noir a sennym, dwuznacznym światem Davida Lyncha. Cały jego ciężar dźwiga zaś na barkach fenomenalna w roli ocalałej, Nina Hoss. (czytaj dalej)

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=LZjTQuLnp4A]

 

***

Kasia na Wiośnie Filmów powered by: