W kinie: Eden

eden

 

EDEN
polska premiera: 29.05.2015
reż. Mia Hansen-Løve

moja ocena: 6/10

 

Wieczny chłopiec, który nie tylko nie chce dorosnąć, ale też zdaje się nie dostrzegać, jak zmienia się świat wokół niego, jak przemijają moda i muzyka, które bohater ubóstwia oraz jak irracjonalne i nieprzystające do rzeczywistości stają się jego niezmienne na przestrzeni lat marzenia. Mia Hansen-Løve w pulsującym rytmie brzmień klubowego french toucha i jego najznakomitszych przedstawicieli – duetu Daft Punk – próbuje namalować krajobraz przełomu wieków. Sięga zarówno po perspektywę bardziej zbiorową, tworząc ciekawy portret paryskiej młodzieży tych czasów. Z ich wszystkimi aspiracjami, pragnieniami i – w końcu – rozczarowaniami. Na tym tle skupia się jednak na jednostce. Na tym właśnie chłopaku, który z czasem staje się całkiem dorosłym mężczyzną, czego nie chce sobie uświadomić. Ta historia nie posiada pięknego liryzmu i subtelności wcześniejszych filmów Hansen-Løve, nie służy mu też wyrywkowa chronologia. Ogląda się go jednak całkiem fajnie. Jak teledysk z epoki, którą wspomina się z nostalgią.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=2l1T9xs-o0o]