Filmy 2015: 10-1

wada ukryta

10. Paul Thomas Anderson: Wada Ukryta (Inherent Vice) [Zobacz trailer]

Nieekranizowalna proza Thomasa Pynchona w rękach Paula Thomasa Andersona staje się fundamentem dla dekadencko-sentymentalnej podróży w czasie, której pokrętny kierunek wytycza zagadkowe śledztwo prowadzone przez permanentnie upalonego detektywa-nihilistę.

 

brand new test

9. Jaco Van Dormael: Brand New Testament [Zobacz trailer]

Gdyby Jaco Van Dormael pokusił się o większą epizodyczność swojej opowieści, jego film upodobniłby się do szlachetnej twórczości Roya Anderssona. Jednak i tak w końcowym efekcie otrzymaliśmy efektowną, mądrze dowcipną i błyskotliwą satyrę na cały ten niedoskonały świat, w którym żyjemy.

 

mlodosc

8. Paolo Sorrentino: Młodość (Youth) [Zobacz trailer]

Rewers „Wielkiego Piękna”: spokój na jesieni można uzyskać jedynie godząc się z przeszłością oraz akceptując własne błędy i porażki. Epicki, piękny (i co z tego, że kiczowaty), kolejny fresk Sorrentino. Plus na marginesie kilka ważnych i celnych spostrzeżeń o współczesnej kulturze i sztuce.

 

duke of burgundy

7. Peter Strickland: The Duke of Burgundy [Zobacz trailer]

Wnikliwe i jakże kunsztowne studium miłosnego związku, czyniące z romantycznych uniesień erotyczny spektakl pragnień, niedomówień i – finalnie – rozczarowań. Tym bardziej oddziałujące na zmysły, bo jedynym fragmentem nagiego ciała na ekranie jest skrawek kobiecego uda. Poezja w najczystszej formie.

 

lav diaz15

6. Lav Diaz: Z tego, co było po tym, co było (Mula sa kung ano ang noon) [Zobacz trailer]

Powolna i wymagająca zarówno w sposobie narracji, jak i poprzez swoją długość, „Biała Wstążka” Lava Diaza. Precyzyjne i przejmujące w swej prostocie studium narodzin zła, które niszczy nie tylko społeczną tkankę, ale i tworzące ją pojedyncze jednostki.

 

przeprowadzka

5. Marat Sarulu: Przeprowadzka (Pereezd)

Poczciwy staruszek porzuca spokojną egzystencję na kirgiskiej prowincji, by połączyć wnuczkę z jej żyjącą w mieście matką. Brutalne prawa ekonomii i dziki kapitalizm Azji Centralnej potrafią jednak nieludzko rozprawić się z najczystszymi nawet intencjami. Najsmutniejszy film roku.

 

przegrani

4. Ivaylo Hristov: Przegrani (Karatsi) [Zobacz trailer]

O dorastaniu na śmiertelnej nudnej, bułgarskiej prowincji. Czarno-białe obrazy tylko potęgują poczucie beznadziei i marnotrawstwa młodości przez nastoletnich bohaterów filmu. Ale lekkość, humor i lakoniczność tej historii ujmują jej pesymizmu, budząc jednocześnie skojarzenia z początkami Nowej Fali i wczesną twórczością Jima Jarmuscha. Diament nieoszlifowany.

 

w glowie sie nie miesci

3. Pete Docter: W głowie się nie mieści (Inside Out) [Zobacz trailer]

Kolorowa i kapitalnie opowiedziana bajka o tym, jak kształtuje się osobowość i charakter każdej jednostki ludzkiej od najmłodszych lat. To bardziej film dla dużych widzów niż dla dzieci (i dla nich powinien być lekturą obowiązkową), bo mądrości w nim ukryte powinien sobie przyswoić każdy dorosły.

 

cemetery

2. Apichatpong Weerasethakul: Cemetery Of Splendour [Zobacz trailer]

Najlepsze dzieło w zacnym dorobku azjatyckiej ikony slow cinema. Prowizoryczny szpital na prowincji dla zapadających na tajemniczą śpiączkę żołnierzy jako perfekcyjne miejsce do rozważań na temat duchowej kondycji współczesnego świata. Tam, gdzie duchy przodków spotykają się z reprezentantami teraźniejszości, rodzą się wspaniałe rzeczy.

 

feniks

1. Christian Petzold: Feniks (Phoenix) [Zobacz trailer]

Do końca zastanawiałam się, czy ten „Feniks” to dobra decyzja, bo prawda jest taka, że jednoznacznego faworyta na miejsce pierwsze w tym roku nie miałam. Absolutnie niezwykłe jednak jest, jak Petzold misternie rozplanował to intymne, poruszające widowisko. Stworzył portret kobiety, która by odzyskać samą siebie, musi nie tylko odrzucić świat z przeszłości, którego już nie ma, ale do którego ona sama i tak pragnie powrócić, ale też pogodzić się z krzywdą, jaką jej wyrządzono. Ceną za to jest niejako wzięcie (moralnej) odpowiedzialności za samą siebie – ofiarę okrucieństwa i oprawców, którzy nie potrafią z godnością przyznać się do tej roli. Ta chwila, gdy grana przez Ninę Hoss bohaterka dochodzi do tego sama, sprawia, że bledną wszystkie inne filmowe momenty tego roku. Pozostaje cisza zbudowana na braku słów i autentycznym wzruszeniu.