W kinie: Aquarius (Cannes)

aquarius

 

AQUARIUS
Festival de Cannes 2016
reż. Kleber Mendonça Filho

moja ocena: 7/10

 

Brazylijskie, kameralne kino, bez fajerwerków, które skradło mi serce… ale poprawka – jest w “Aquariusie” jedna petarda i nazywa się Sonia Braga. Przekornie Filho umieszcza w centrum “Aquariusa” Donę Clarę – przedstawicielkę bogatszej klasy średniej, kobietę wyzwoloną i samodzielną, kochającą ludzi, malownicze miejsca i ładne przedmioty z duszą. Clara całe życie z czymś walczyła. Najpierw z rakiem, który zniekształcił jej ciało, potem ze smutkiem po śmierci męża, w końcu współcześnie musi stawić czoła bezwzględnemu deweloperowi, dążącemu do tego, by na miejscu jej starej kamienicy przy plaży postawić betonowy apartamentowiec. Clarę otaczają przyjaciele, znajomi, dzieci z wnukami, kobieta korzysta z życia, bawiąc się i aktywnie spędzając czas, a jednak wydaje się być osobą samotną. Została sama w swoim pełnym wspomnień i ukochanych winylowych płyt mieszkaniem. Na nic się jednak nie skarży, mimo kłopotów żyje najlepiej i najszczęśliwiej, jak potrafi. Od losu dostała to, co mogła, wiele sama też sobie wywalczyła. Sonia Braga w roli Clary to fenomen i festiwalowe odkrycie. Kobieta o niesamowitej gracji i elegancji, piękna i wyrazista, w której drzemie ogromna siła, a jednocześnie jest krucha i subtelna. To wszystko od Sonii Bragi otrzymała też jej bohaterka. “Aquarius” to kino intymne i epickie zarazem, portretujące kobietę na jesieni życia i wszystkie doświadczenia, jakie na przestrzeni dekad ukształtowały jej charakter, wrażliwość i styl bycia. Ale historia Clary niesie też ze sobą uniwersalne przesłanie. Pokazuje, co jest w życiu ważne, że obok wydarzeń szczęśliwych wypełniają je też te gorzkie, przygnębiające i stresujące, że szczęście wymaga walki o siebie i stanie przy swoich wartościach. Wszystko, co nas spotyka jest tak samo relewantne, bo kształtuje osobowość człowieka. Od tego też zależy, czy później z perspektywy czasu, jak Clara, będziemy potrafili cieszyć się spacerami w słońcu, wykrzesać z siebie energię, by stawiać czoła przeciwnościom losu czy z przyjemnością słuchać ukochanych piosenek, czy raczej staniemy się tymi zgorzkniałymi, apatycznymi staruszkami, wiecznie zastanawiającymi się co jeśli.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.