W kinie: Sausage Party

sausageparty

 

SAUSAGE PARTY
polska premiera: 12.08.2016
reż. Greg Tiernan, Conrad Vernon

moja ocena: 5/10

 

Z jednej strony podziwiam dziwaczną umiejętność wcielania w życie każdego absurdalnego, głupiego pomysłu, jaki przychodzi do głowy tej ekipie kumpli, której w przypadku “Sausage Party” przewodzą Seth Rogen i Evan Goldberg. Z drugiej – trochę zażenowana jestem tym, jak fajowy pomysł zmarnowano na tak debilną fabułę. Żywność na sklepowych półkach odkrywa, jakie jest jej prawdziwe przeznaczenie, wcześniej wyznając jakąś utopijną wizję tego, co ma miejsce za drzwiami supermarketu – brzmi idiotycznie, brawuro i szaleńczo. Ale nie ma w filmie żadnej w miarę rozsądnej puenty, mizernie wypadają próby łączenia przygód sklepowych towarów w ciąg przyczynowo-skutkowy. To, co ratuje “Sausage Party” od totalnej porażki to epizody, nawiązujące świadomie i z premedytacją do konkretnych filmowych klisz, realnych sytuacji i postaci, bezpardonowo sobie z nich kpiąc. Pokazana w konwencji wysokobudżetowego kina wojennego sekwencja wypadnięcia towarów ze sklepowego wózka, zużyta guma do żucia jako parodia Stephena Hawkinga, mięsne klopsiki śpiewające hitową piosenkę nomen omen Meat Loafa – najbardziej kapitalne i najśmieszniejsze momenty filmu. Nie ma ich jednak w “Sausage Party” tyle, by mówić o tej osobliwej produkcji jako o odważnej, obrazoburczej komedii z prawdziwego zdarzenia.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.