W kinie: Amok

amok

 

AMOK
polska premiera: 24.03.2016
reż. Kasia Adamik

moja ocena: 3.5/10

 

Jeśli celem Kasi Adamik było nakręcenie najbrzydszego, polskiego filmu tej dekady, to istnieje duża szansa, że to się właśnie jej udało. Nie chodzi o to, że scenografię w filmie potraktowano zbyt turpistycznie, że aktorom dodano jakiejś szpetności, że nastrój w tej opowieści jest nadmiernie posępny. Po prostu w “Amoku” wyjątkowo dziwnie, nieestetycznie właśnie zaaranżowano kadry (co wygląda niechlujnie, a nie jak “celowy zabieg artystyczny”), aktorom kazano grać z jakąś taką niestrawnie sztuczną manierą, wyposażając ich w wyjątkowo pierdołowate dialogi. Towarzysząca wydarzeniom w filmie bardzo ponura aura wygląda, jak zabieg mający wynagrodzić twórcom fakt, iż lata 90. to nie PRL i nie można tu było odwzorować jakiejś atrakcyjnej scenografii z epoki, więc postanowiono dużo z niej zasłonić karykaturalną mgłą. Mimo że role dwóch głównych protagonistów w “Amoku” w teorii napisano akurat dość przyzwoicie, relacja między nimi jest już wyjątkowo naciągana i teatralna (zresztą to samo można odnieść właściwie do wszystkich międzyludzkich relacji w filmie). W końcu, trudno domyślić się, dlaczego w ogóle sięgnięto po tę historię w pierwszej kolejności. Co zaintrygowało Kasię Adamik w jednej z najbardziej zagadkowych zbrodni Trzeciej Rzeczpospolitej. Reżyserka właściwie nie dopowiada żadnego wątku do końca, żadnego też ciekawie nie rozwija, żadnego nie traktuje jako wiodącego w swojej historii. Być może polskie kino powinno już skończyć z tym revivalem kryminałów, bo co za dużo, to najwyraźniej niezdrowo.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.