W kinie: Mugen No Junin (Cannes)

miike17

 

MUGEN NO JUNIN
Festival de Cannes 2017
reż. Takashi Miike

moja ocena: 5.5/10

 

Kino japońskich ‘płaszcza i szpady’ (a konkretnie – samurajskiego miecza) to najbardziej naturalne środowisko dla Takashi Miikego. Widać, że to właśnie te historie uwalniają jego wodze fantazji, nadmiernie go nie spinają i tym samym stanowią niewyszukaną, a sensowną rozrywkę nie tylko dla miłośników takich produkcji. “Miecz Nieśmiertelnego” łączy w sobie nie tylko krwiste kino walki, ale też film o zemście i absurdalną komedię. Tytułowy Nieśmiertelny to wojownik banita, który ma wiele grzechów na sumieniu, ale najbardziej ciąży mu fakt, iż przez niego najpierw popadła w szaleństwo, a potem zmarła jego siostra. Sam Manji umrzeć nie może – wiedźma w białym kapturze wpuściła do jego krwiobiegu niezwykłe robaki, dzięki którym jego rany goją się w oka mgnieniu (tak, wygląda to obleśnie). Swoje samurajskie umiejętności i niezwykłe zdolności regeneracji wykorzysta w chwili, gdy stanie się narzędziem zemsty w rękach żądnej sprawiedliwości za tragiczną śmierć bliskich nastolatki (swoją drogą, trochę ta relacja przypomina tę Wolverine’a i jego młodocianej towarzyszki z “Logana”). Przy okazji uwikła się także w brutalną walkę pomiędzy szkołami wojowników i polityczną intrygę szogunów. Miike chyba sam wie, że na poziomie tylu filmów, ile on nakręcił, trudno już o jakąkolwiek oryginalność. Dlatego też zamiast szukać jej na siłę, wpuszcza do swojej opowieści nieco powietrza i luzu poprzez coraz bardziej kuriozalne (i przez to zabawne) sceny walk i fajne interakcje między – nie tak zawsze jednorodnymi – bohaterami.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Odpowiedź do artykułu “W kinie: Mugen No Junin (Cannes)

  1. ech

    “Kino japońskich ‘płaszcza i szpady’ (a konkretnie – samurajskiego miecza) to najbardziej naturalne środowisko dla Takashi Miikego.” – no właśnie nie, bo jak dotąd Miike nakręcił tylko jeden podobny film, ok. 80% filmów jego to produkcje gangsterskie, choć ostatnio coraz więcej to adaptacje mang.

    “swoją drogą, trochę ta relacja przypomina tę Wolverine’a i jego młodocianej towarzyszki z “Logana”” – to zdanie pokazuje jak amerykanocentryczni są niektóry, bo przecież już na pierwszy rzut oka widać, że Miike odnosi się do klasyczne serii “Samotny wilk i szczenię”. Bohater wędruje z dzieckiem przez Japonię po drodze szlachtując nieustająco ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.