W kinie: Nieoswojeni (NH)

nieoswojeni

 

NIEOSWOJENI
Nowe Horyzonty 2017
reż. Amat Escalante

moja ocena: 5.5/10

 

Nie trudno zauważyć, że Amat Escalante widział kiedyś “Opętanie” Andrzeja Żuławskiego. Mimo że jego inspiracja polskim twórcą przybiera w “Nieoswojonych” dość absurdalną formę, wyrazistą stroną meksykańskiego reżysera w dalszym ciągu pozostają dogłębne obserwacje społecznych paradoksów w jego ojczyźnie. Na początku “Nieoswojonych” można jednak odnieść wrażenie, że pomyliło się seanse i zamiast na film Escalante, trafiliśmy na projekcję produkcji Terrence’a Malicka. W krótkim intrze widzimy jakiś meteoryt lecący w kosmosie, czemu w tle towarzyszy subtelna muzyka. W ten sposób na naszą planetę najprawdopodobniej trafił obcy – oślizgły organizm, który przypomina ośmiornicę. Za pomocą swoich macek stworzenie potrafi dać człowiekowi totalne zaspokojenie seksualne, autentyczną rozkosz, oczyszczające katharsis. To ma jednak dwie strony – za ekstazą i spełnieniem idzie też cierpienie. Zetknięcie z obcym może dać przyjemność, ale uzależnienie od jego właściwości może okazać się także śmiertelne. Przekona się o tym Alejandra i osoby z jej kręgu – brat, który romansuje z jej mężem, tenże małżonek oraz tajemnicza przyjaciółka Veronica, która jako pierwsza przedstawi obcego temu towarzystwu. Escalante słynął do tej pory z ultra realistycznego kina społecznego, które oglądało się dość ciężko i z bardzo mieszanymi uczuciami. Wprowadzenie do fabuły postaci fantastycznej to swoiste novum w jego estetyce, ale w “Nieoswojonych” nie wykorzystano potencjału tego pomysłu. Jest zbyt bezpiecznie i zachowawczo, bo tu aż prosiło się o więcej szaleństwa. Szaleństwo bowiem obroniłoby tę nazbyt pretensjonalną krytykę ułomności meksykańskiego społeczeństwa, niezmiennie konserwującego kulturę machismo, sprzyjającego homofobii i szowinizmowi oraz aprobującego przemoc i agresję. Bez wyraźnej nuty wariactwa “Nieoswojeni” pozostają czymś na kształt dziwacznej, autorskiej fantazji. Intrygującej, ale ostatecznie niespełnionej tak samo, jak większość spotkań człowieka z istotą z kosmosu.

 

 

***
Kasia na Nowych Horyzontach powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.