Filmowe okno na świat S02E04

Odcinek “Filmowego Okna na Świat” z interesującymi filmami, które można było zobaczyć we Wrocławiu na MFF Nowe Horyzonty.

 

cichy-sen

 

CICHY SEN
reż. Zhang Lu
Korea Południowa
zobacz zwiastun >>>

moja ocena: 7/10

 

Film rozkosznie absurdalny, ciepły i lekki, nawet nostalgiczno-egzystencjalny w tonie zupełnie w stylu Jima Jarmuscha. Zhang Lu chyba siedział w tej samej knajpie, co Hong Sang-soo i popijał z tymże soju w większej ilości, bo “Cichy Sen” pożycza również od Koreańczyka frywolną żartobliwość i niezobowiązująco łobuzerski nastrój. Dziewczyna z emigrancką przeszłością, która z konieczności opieki nad sparaliżowanym ojcem i przejęciem niewielkiego, rodzinnego biznesu gastronomicznego, układa sobie życie na nowo w koreańskiej stolicy. W tymże życiu pojawia się też trzech adoratorów, których zamiary są może konkretne, ale ich charaktery niespecjalnie poważne. Niemniej trzej przyjaciele dzięki swojej naturze uroczych kawalarzy nie tyle mieszają dziewczynie w głowie, ile po prostu wprowadzają do jej nieco melancholijnej egzystencji nutę ożywczego humoru. W rolę lokalnych żartownisi wcielili się koledzy po fachu Zhanga Lu – trzej reżyserzy z Korei, którzy w nową, fajną historię dorzucili nie tylko dowcip i odrobinę szaleństwa, ale też element autopromocyjny, w kreacji swoich bohaterów luźno nawiązując do postaci z własnych filmów z przeszłości. To czyni z “Cichego Snu” urzekającą zabawę kinem, w której idealnie wyważono proporcje między dramatyzmem a narracją z przymrużeniem oka.

 

ludziektorzy

 

LUDZIE, KTÓRZY NIE SĄ MNĄ
reż. Hadas Ben Aroya
Izrael
zobacz zwiastun >>>

moja ocena: 6.5/10

 

Izrael też ma swoją Lenę Dunham i nazywa się ona Hadas Ben Aroya. Stworzona przez nią bohaterka Joy to mieszkająca w Tel Awiwie siostra Hanny Horvath. Izraelska metropolia nie ma jednak w sobie czaru Nowego Jorku, zaś Joy różni się od swojej amerykańskiej koleżanki przede wszystkim tym, że nie ma poważniejszych, życiowych aspiracji, nie jest też ani tak egzaltowana, ani rozkapryszona jak Hanna. Mimo wielu wad Joy po prostu da się lubić. O jakich wadach jednak mowa? Dziewczyna ma proste pragnienie. Marzy o zejściu się ze swoim chłopakiem, który w nieciekawych okolicznościach ją opuścił i nie chce utrzymywać z nią kontaktu. W zanadrzu Joy ma jeszcze narcystycznego kumpla, podkreślającego na każdym kroku, jak bardzo nie interesuje go poważniejszy związek, czego dziewczyna zdaje się w ogóle nie słyszeć. W akcie desperacji można się też zawsze umówić z niedoszłym współlokatorem, który tylko wpadł obejrzeć pokój z ogłoszenia. Rozpaczliwe poszukiwania przez Joy bliskości mają w sobie coś pociesznie komicznego i przerażającego zarazem. Obnażają bowiem mentalną niedojrzałość i uczuciowe kalectwo współczesnych dwudziestokilkulatków, którzy spędzając czas na zabawie i budując powierzchowne relacje w wielkomiejskich bańkach, zatracają pewne podstawowe umiejętności i emocje. Ich ponowne odnalezienie może wyglądać żałośnie i przynosić cierpienie. Tel Awiw niewiele pod tym względem różni się od Nowego Jorku, Berlina czy Warszawy…

 

wszystkiemiastapln

 

WSZYSTKIE MIASTA PÓŁNOCY
reż. Dane Komljen
Serbia, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra
zobacz zwiastun >>>

moja ocena: 6/10

 

Dwóch mężczyzn anektuje opuszczony hotel gdzieś na totalnym uboczu. Nie znają się, nie mówią wiele, ale doskonale się rozumieją. Razem poszukują jedzenia w okolicy, a wieczorem – głównie w ciszy – spędzają czas w swoim namiocie. Ich spokój zburzy jednak pojawienie się obcego – trzeciego mężczyzny, który nieco naruszy podstawy tej dwuosobowej wspólnoty. „Wszystkie miasta Północy” to wyciszony film o współczesnej samotności (z wyboru? z konieczności?), o cywilizacyjnym wyobcowaniu i niepamięci, która dotyka nie tylko porzucone w ferworze politycznych i społecznych przemian projekty budowlane, ale też ludzi zagubionych gdzieś po drodze. Dane Komljen nie snuje bynajmniej jakichkolwiek nowatorskich refleksji i w dodatku robi to w przemielonej już latami manierze ascetycznego slow-cinema, ale jednak w warstwie wizualnej dodaje coś autorskiego i całkiem frapującego. We „Wszystkich miastach Północy” ciekawe potraktowano zaniedbaną przestrzeń, z jednej strony podchodząc do niej z charakterystyczną dla dokumentacji architektury precyzją i neutralnością, z drugiej – w tych fotograficznych obrazach zapomnianych budowli i ludzi podskórnie zawierając poetycką wręcz nostalgię i rozgoryczenie współczesnością. Na chłodno, bez emocji i skrupułów porzucającą wszystko to, co za nią nie nadąża.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.