W kinie: Przedświt (WFF)

daybreak

 

PRZEDŚWIT
33. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Gentian Koçi

moja ocena: 5.5/10

 

W “Przedświcie” Gentian Koçi sięga po typowe schematy naturalistycznego kina społecznego. W centrum swojego filmu umieszcza Letę – samotną matkę, nad którą zawisło widmo bezdomności. Kobieta nie płaci czynszu za mieszkanie, które zajmowała, więc została z niego wyrzucona. Ratunkiem dla Lety okazuje się jej chlebodawczyni, która powierza jej w opiekę swoją schorowaną, przykutą do łóżka matkę, zaś sama wraca do Francji, by ratować swoje małżeństwo z cudzoziemcem. Leta wprowadza się do staruszki. Ma dach nad głową, niewielki dochód i emeryturę chorej do dyspozycji. Musi jedynie trzymać kciuki, by starsza pani pozostawała w jak najlepszym zdrowiu. Bohaterka “Przedświtu” ma w sobie coś z biblijnego Hioba, bo z zaskakującą pokorą przyjmuje niepowodzenia, jakie jej dotykają. Leta zachowuje też bardzo osobliwą trzeźwość umysłu. W swoich poczynaniach może wydawać się bezduszną desperatką, ale w żadnej chwili nie staje się żałosna lub ubezwłasnowolniona życiowym pechem i nieszczęściami, które jej dotykają. Jej spontaniczny pragmatyzm – nie zawsze racjonalny i moralnie dwuznaczny – ostatecznie godny jest raczej podziwu niż napomnienia. Na tle tak katastroficznej, ale w jakimś stopniu poczciwej bohaterki, na potępienie zasługuje natomiast albańskie społeczeństwo, które nie potrafi pomóc ani instytucjonalnie, ani z czysto ludzkiego odruchu.

 

***
Kasia na WFF powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.