W kinie: Donbass (Cannes)

donbass

 

DONBASS
Festival de Cannes 2018
reż. Siergiej Łoźnica

moja ocena: 6/10

 

Mozaika złożona ze śmieszno-smutnych, ciekawie ukazanych kamerą Olega Mutu opowieści, w formie przypominająca kino Roya Anderssona, ale sugestywnie odnosząca się do czasów współczesnych i stanowiąca swoisty rewers do pokazywanej w zeszłym roku w Cannes “Łagodnej”. Jednak w “Donbasie” realistyczna narracja ustępuje często miejsca przerysowanej grotesce i wisielczemu humorowi, który rozładowuje tragizm sytuacji, jaka dzieje się tu i teraz na wschodniej Ukrainie. Ów specyficzny, polityczny kontekst Łoźnica umieszcza też w zdecydowanie szerszej perspektywie. Bohaterami 13 epizodów w jego filmie są więc zarówno żołnierze, ale też zwykli ludzie wojną dotknięci na wiele różnych sposobów. Ofiarami są zatem nie tylko ci, którzy zginęli od kul z karabinów, ale także osoby doświadczające “nowych porządków” pod nową władzą, którym np. w majestacie indywidualnie i ad hoc tworzonego prawa zabiera się pieniądze i dobytek. Całość “Donbasu” pomimo autentycznie zabawnych w swoim absurdzie momentów układa się (ale bardziej szorstko niż płynnie) w przejmujący i zgoła uniwersalny obraz degrengolady tkanki społecznej w epoce post prawdy, upowszechniającej się znieczulicy i szerzącej się beznadziei, z którymi jednostka w pojedynkę walczyć po prostu nie jest w stanie.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.