W kinie: Ash Is Purest White (Cannes)

ashispurest

 

ASH IS PUREST WHITE
Festival de Cannes 2018
reż. Jia Zhangke

moja ocena: 7/10

 

Najdroższa produkcja w filmografii chińskiego reżysera podejmuje znane tematy, które Jia Zhangke w tak elokwentny i zarazem melancholijny sposób rozwinął już w swojej poprzedniej fabule, “Tylko góry przeminą”. Ponownie przygląda się temu, jak postępująca industrializacja i rozwój jego kraju zmieniają życie jednostek, jak wpływają na moralną kondycję społeczeństwa. W podupadającym, górniczym mieście całkiem znośną egzystencję prowadzą lokalny gangster Bin i jego partnerka Qiao, w symbiozie i zgodzie żyjąc wraz z innymi drobnymi kryminalistami z okolicy, prowadząc swoje interesy i ciesząc się lokalną estymą. Wszystko zmienia się, gdy dziewczyna użyje broni, by uratować Binowi życie w trakcie ataku wrogiego gangu. Oboje trafiają do więzienia z tym, że on odzyska wolność dość szybko, ona zaś za kratami spędzi 5 lat. W tym czasie wiele się zmieni. Nie tylko uczucie Bina do Qiao, ale też cały kraj i bliższa bohaterom okolica. Chcąc ukazać rozmach chińskiej modernizacji w XXI wieku, Jia Zhangke sięga po epickie, panoramiczne zdjęcia różnych miejsc, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają nowe, nowoczesne osiedla oraz realizowane są wielkie inwestycje. Ludzie oswajają technologiczne nowinki, mniej lub bardziej kombinują, by żyć wygodnie w nowych okolicznościach. Adaptacja zdaje się być najlepszym sposobem na poradzenie sobie w tak intensywnie zmieniających się czasach. Qiao pozostaje jednak osobą z przeszłości. Potrafi się przystosować, ale jednocześnie wciąż hołduje starym wartościom. Stara się kierować w życiu solidarnością i prawością, choć nie zawsze to samo dostaje w zamian. Jia Zhangke w swoim nowym filmie jest jednocześnie mocno autotematyczny, ale też szalenie skrupulatny w narracji rozciągniętej na blisko 20 lat historii. Jego spojrzenie zarówno w szerszej perspektywie, jak i tej jednostkowej imponuje wnikliwością i głębokim humanizmem. Oklaski na stojąco należą się osobno Tao Shao – prywatnie żonie reżysera, która wspaniale zagrała swoją zniuansowaną postać.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.