W kinie: Long Day’s Journey into Night (Cannes)

biganc

 

LONG DAY’S JOURNEY INTO NIGHT
Festival de Cannes 2018
reż. Bi Gan

moja ocena: 5.5/10

 

Powrót do rzeczywistości chińskiego miasteczka Kaili znanego z poprzedniego filmu azjatyckiego reżysera, gdzie w neo noirowej atmosferze główny bohater poszukuje dawnej miłości oraz ściga duchy przeszłości. W końcu trafia do podrzędnego kina, nakłada okulary 3D i rozpoczyna się kolejna oniryczna podróż po labiryncie wspomnień i pamięci, fantasmagorycznych wizji dedykowanych miejscom i ludziom. Bi Gan wzniósł pomysły ze świetnego “Kaili Blues” na zupełnie nowy poziom wizualnej maestrii i poetyckiej epopei. Szczególnie znów nakręcona w jednym ujęciu blisko godzinna sekwencja w 3D to wspaniałe przeżycie – sen, który chce się śnić i z niego nie budzić. Odkrywać ten magiczny świat wielokrotnie. Określa się tu Bi Gana jako spadkobiercę filmowej filozofii Wong Kar-wai i Andreja Tarkowskiego. Może trochę jeszcze jest w tym przesady, ale prawda jest taka, że “Long Day’s Journey Into Night” to najbardziej wizjonerski film tegorocznego festiwalu w Cannes.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.