W kinie: Knife + Heart (Cannes)

knifeheart

 

KNIFE + HEART
Festival de Cannes 2018
reż. Yann Gonzalez

moja ocena: 4/10

 

Najnudniejszy slasher w historii współczesnego kina, który rozgrywa się w przeestetyzowanym świecie późnych lat 70. przy elektronicznych dźwiękach muzyki Anthony`ego Gonzaleza aka M83. Blady strach pada na aktorów gejowskich filmów pornograficznych, którzy jeden po drugim padają ofiarami zamaskowanego czarnym lateksem zabójcy. Producentka z branży Anne (pięknie udręczona na twarzy Vanessa Paradis) rozpoczyna coś na kształt własnego śledztwa, podróży w głąb tajemnic z przeszłości, by poznać prawdę o tajemniczym, krwawym zabójcy. Coś, co na papierze, plakacie i zwiastunie wygląda, jak sprośna zabawa filmowi konwencjami, “Nieznajomy nad jeziorem” Alaina Guiraudie w wersji giallo, okazuje się nożem wbitym w serce kochającego taką nostalgię widza. Narracyjnie nic tu się nie trzyma kupy. Gonzalez nie wie, czy chce być bardziej Dario Argento, czy może Brianem De Palmą. Jego potyczki z egzekucją dość kuriozalnego scenariusza tyleż irytują, ile skutecznie usypiają. I to w sumie najlepsza rzecz, jaką można zrobić na tym seansie, by nie marzyć z nudów o śmierci z rąk seryjnego mordercy – zasnąć w jego trakcie.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.