W kinie: Madeline i Madeline (NH)

madeline

 

MADELINE I MADELINE
Nowe Horyzonty 2018
reż. Josephine Decker

moja ocena: 6.5/10

 

Małe, pozytywne zaskoczenie od Josephine Decker – autorki niezależnego, autorskiego, ale boleśnie feministycznego kina zza Oceanu. Świetnie przyjęte w Sundance “Madeline i Madeline” to portret temperamentnej nastolatki o rozwichrzonej psychice (rewelacyjna Helena Howard), której nieszablonowe podejście do świata konsekwentnie temperują w domu nadopiekuńcza, rozemocjonowana matka (Miranda July), poza nim – teatralna reżyserka i mentorka (Molly Parker), zbyt zachłannie eksploatująca osobiste doświadczenia dziewczyny. Dużo ciekawsza od fabuły w dziele Decker jest jednak jego forma. Skupiona na cielesności bohaterów i tłumionych za często w ich wnętrzu gwałtownych uczuciach. Zbudowana z nakładających się na siebie dźwięków i słów, jakie dochodzą do Madeline i psychodelicznych obrazów, które mieszają się w głowie nastolatki. Otoczenie dziewczyny, które oglądamy jej oczami, przefiltrowane przez jej wrażliwość, sprawia wrażenie rzeczywistości wręcz alternatywnej, wymyślonej w młodym, postrzelonym umyśle. Może to objaw choroby psychicznej, o której przekonani są bliscy Madeline, a może to erupcje niesamowitego talentu i niespokojnej, artystycznej duszy. Nieważne, bo dzięki takiej pośredniczce, chłonie się ten wewnętrzny świat tak samo intensywnie jak ona.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.