W kinie: Tinta Bruta

tintabruta

 

TINTA BRUTA
polska premiera: 5.10.2018
reż. Filipe Matzembacher, Márcio Reolon

moja ocena: 5.5/10

 

Pod powłoką fluorescencyjnej farby Neon Boy, bohater odważnych, internetowych transmisji z pogranicza prowokacyjnej sztuki i taniej erotyki, ukrywa swoją, zupełnie inną naturę. Na co dzień Pedro to raczej nieśmiały, zamknięty w sobie chłopak z Porto Alegre, który w sieci znalazł sposób na dość łatwy zarobek i dzięki niemu w ogóle ma jakieś pieniądze. Wątłe fundamenty jego podwójnego życia zachwieją się wówczas, gdy na jego drodze pojawi się Leo – towarzyski i otwarty gość, pozytywnie nastawiony do występów Pedro przed komputerową kamerą. “Tinta Bruta” to ten typ filmowego schematu, który nakazuje głównemu bohaterowi pod wpływem nieoczekiwanych, zewnętrznych czynników zadawać sobie pytania o to, kim naprawdę jest oraz czego od życia i otoczenia oczekuje. Uzmysławia mu, że do tej pory uprawiał egzystencjalne dryfowanie, a swoje potrzeby i emocje zdecydowanie zbyt mocno dusił w sobie. Nawet jeśli skutecznie potrafił ukrywać je pod neonowym przebraniem. Samotność w wielkim mieście i w sieci jednocześnie w brazylijskiej fabule najczęściej jednak odmalowana zostaje w surowych barwach raczej szarej, monotonnej prozy życia. Bliżej jej do neorealistycznego kina, aniżeli do intensywnie jaskrawej, miejskiej baśni. Choć zwłaszcza w tych śmielszych, nocnych odsłonach życia Pedro, “Tinta Bruta” potrafi uwieść oryginalnie melancholijnym, a zarazem hipnotycznym klimatem.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.