Netflix: 22 Lipca

22lipca

 

22 LIPCA
polska premiera: 10.10.2018
reż. Paul Greengrass

moja ocena: 5.5/10

 

Niemalże w tym samym czasie trafiają do nas dwie produkcje o tragedii, która wydarzyła się w 2011 na wyspie Utoya, której sprawcą był rdzenny Norweg, Anders Breivik. Pierwszy z tych filmów to skandynawska produkcja, rekonstruująca sam moment zamachu w formie ekstremalnego survivalu (więcej napiszę wkrótce, bliżej premiery). Drugi to dzieło Paula Greengrassa – współczesnego mistrza w fabularyzowaniu najgłośniejszych tragedii naszych czasów, którego “Krwawą Niedzielę” cz “Lot 93” uważam za pozycje znakomite w ramach swojego gatunku. Greengrass do perfekcji opanował narrację, w której widz czuje się jakby z bardzo bliskiej perspektywy oglądał te wydarzenia. Niedaleko jego filmom do estetyki popularnego w popkulturze kina katastroficznego, ale zawierają one dużo większą dawkę surowości i pachnącej autentyzmem quasi dokumentalistyki. Greengrass lubi też bohatera zbiorowego, przez co tworzy wrażenie większego uniwersalizmu swoich filmów. I wszystko to, co nawet w “Jason Bourne” działało na korzyść reżysera, nie zagrało w “22 lipca”. Sam moment zamachu opowiedziany został dość sztampowo, bez tej intensywności znanej z poprzednich filmów tego reżysera. Próba skupienia się na jednostkowych ofiarach tragedii, a także samym Breiviku jest bardzo skrótowa, nastawiona na wywoływanie emocji w strasznie banalny sposób. Pewnie dlatego ja się tym wszystkim w ogóle nie przejęłam, od początku do końca filmu pozostałam chłodnie obojętna. Zaskoczyło mnie to tym bardziej, że znam książkę Åsne Seierstad wykorzystaną przy tworzeniu scenariusza, która stanowi przerażająco wnikliwe i fascynujące studium przypadków. Wielu przypadków – samego Breivika, pojedynczych ofiar, ale też całego, norweskiego społeczeństwa. Jeśli ktoś interesuje się tematem, polecam lekturę książki “Jeden z nas” zamiast tego filmu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.