10 najlepszych produkcji telewizyjnych 2018

Dziwna sprawa, bo seriali oglądałam w mijającym roku całkiem sporo, ale trafiłam w tym wszystkim na naprawdę niewiele autentycznie porywających produkcji. Najlepszą dziesiątkę skompletowałam zatem z mieszanymi uczuciami, ale wszystkie te pozycje jak najbardziej polecam.

 

santacl2

10. Santa Clarita Diet (sezon 2)

W zeszłym roku, serialowo rewelacyjnym, premierowy sezon “Santa Clarita Diet” nie załapał się do zestawienia, ale to świetna komedia, która utrzymała swój poziom także w drugiej odsłonie. Drew Barrymore w roli żony i matki, która musi się odnaleźć w nowej sytuacji – gdy z dnia na dzień praktycznie przeobraziła się w zombie – gra jedną z najfajniejszych swoich ról w karierze i widać, że doskonale się w tym serialu czuje. Tak po ludzku ta produkcja Netflixa jest też tak po prostu naprawdę zabawna.

dogsberl

9. Berlińskie Psy (sezon 1)

W Berlinie dochodzi do zabójstwa piłkarza reprezentacji Niemiec tureckiego pochodzenia w przededniu ważnego meczu z reprezentacją Turcji. Na pierwszy rzut oka motywów zbrodni jest bez liku, ale przede wszystkim rasowe i ekonomiczne powiązane z nielegalnymi zakładami wysuwają się na plan pierwszy. Zwłaszcza że o taką narrację walczy prowadzący śledztwo policjant o mętnej reputacji i neonazistowskiej przeszłości. “Berlińskie Psy” to nadspodziewanie koronkowy serial ze świetnie nakreślonymi postaciami, gdzie we współczesną, kryminalną intrygę interesująco wpisano te wszystkie, jak najbardziej realne niepokoje, jakie towarzyszą dzisiaj niemieckiemu społeczeństwu.

derrygi

8. Derry Girls (sezon 1)

Wystarczą ledwie trzy godziny, by zapoznać się z tą nową produkcją Netflixa – ciepłą i przezabawną historyjką o niezbyt rozgarniętych nastolatkach z Irlandii Północnej dorastających w czasach, kiedy w kraju spokojnie wcale nie było, o czym przypomina słodko-gorzki finał serii. Fun fact: dwa lata temu podróżowałam sobie po Irlandii Północnej i w Derry trafiłam na bliżej niezidentyfikowany plan zdjęciowy. Dziś wiem, że było to właśnie “Derry Girls”, a scenę, którą obserwowałam z zabytkowych murów miasta, można obejrzeć w 3. odcinku – pogoni za zmartwychwstałym psem jednej z bohaterek.

pose1

7. Pose (sezon 1)

Świat transwestytów, prostytutek, homoseksualistów i różnych wyrzutków społecznych. Ich marzenia, pragnienia i walka z przeciwnościami losu oraz kiczowate spektakle z pogranicza pokazu mody i burleski jako odskocznia pozwalająca zapomnieć o brutalnych problemach dnia codziennego. Dramat przesiąknięty nostalgią i ogromną dozą sympatii dla nietypowych bohaterów, który potrafił wywołać zarówno uśmiech, jak i łzy wzruszenia.

glow2

6. G.L.O.W. (sezon 2)

Już przy pierwszym sezonie nie mogłam wyjść z podziwu, jak błyskotliwie wpleciono wątki feministyczne, emancypacyjne i obyczajowe do tak absurdalnej fabuły, a druga odsłona serii Netflixa jest jeszcze lepsza niż poprzednia. To są najfajniejsze wrestlerki świata, które też poza sceną tworzą zgraną ekipę fascynujących jednostek. Chce się aż do nich dołączyć.

maladoboszka

5. The Little Drummer Girl

Nie bardzo widziałam seans wydłużania do serialowej formy klasycznej powieści szpiegowsko-kryminalnej, tym bardziej że parę dekad temu nawet ją już zekranizowano, ale produkcja, za którą stał Park Chan-wook, wychodzi poza ramy nakreślone przez Johna le Carré. Staje się bardziej historią o tożsamości, gęstą psychologiczną opowieścią, aniżeli sensacją z napięciami izraelsko-palestyńskimi w tle. Podoba mi się klimat tego serialu, jeszcze bardzo podobało mi się trio Pugh-Skarsgård-Shannon.

colla

4. Collateral

“Collateral” to kawał porządnej roboty, gdzie bardzo współczesne problemy wybrzmiały z błyskotliwą doniosłością, mimo że sam serial niepotrzebnie aż tak rozwleczono. Zrobił na mnie wrażenie koronkowy scenariusz oraz jakże dojrzała w swojej kreacji Carey Mulligan (w ogóle kobiece postacie tutaj to wspaniała sprawa). Jedna rzecz też paradoksalnie pomogła temu serialowi – jego twórca. David Hare to człowiek teatru, który to doświadczenie przeniósł do nowoczesnej produkcji telewizyjnej i nie okazało się ono balastem, a wręcz atutem.

sharpo1

3. Ostre Przedmioty (sezon 1)

Mam sporo zastrzeżeń do tej produkcji, bo czuję, że nie porwała mnie tak, jak to obiecywała. Ale pod względem aktorskim to popis wirtuozerii w czystej postaci – czysta przyjemność w oglądaniu konfrontacji Amy Adams i Patricii Clarkson. Także te spora część fabuły, która odnosiła się do toksycznych relacji rodziców i ich dzieci, a zwłaszcza matki z jej córkami, dotykała czulszych strun i miała w sobie nieoczywistą głębię, którą wymaga się od tego typu historii.

terror

2. The Terror

“Aguirre, gniew boży” i “Jądro ciemności” w jednym. Okazuje się, że w obliczu zderzenia z tym, co nieznane, nieobliczalne i zagrażające życiu, to nie nieprzyjazna, dzika Arktyka jest największym wrogiem człowieka, ale on sam jest sobie największym zagrożeniem. W “The Terror” oprócz klimatu z pogranicza kameralnego filmu katastroficznego i artystycznego horroru, najbardziej podoba mi się jednak to, jak starannie zbudowano tu postacie. Główni antagoniści to iście fascynujące charaktery, których nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie kina.

killingeve1

1. Killing Eve (sezon 1)

Zarówno formaty kinowe, jak i telewizyjne lubią przyglądać się śledztwom, mającym na celu ujęcie jakiegoś seryjnego/płatnego mordercy. Zwłaszcza jeśli przy okazji można zdemaskować też potężny, międzynarodowy spisek. Tyle tylko że jeszcze nigdy ów zabójca nie był taki jak Villanelle (urocza i zadziorna Jodie Comer)! Bez wątpienia wspaniała postać, mimo swojego okrucieństwa i ostrej psychopatii. Wspaniała jest też znana głównie z pierwszych sezonów “Grey’s Anatomy” Sandra Oh w roli Eve Polastri – brytyjskiej agentki rozpracowującej zabójczynię, miotającej się między służbowym poczuciem obowiązku a autentyczną fascynacją atrakcyjną i nietuzinkową w działaniu i motywacjach Villanelle. Szczerze mówiąc, po zapowiedziach spodziewałam się surowego, psychologicznego thrillera z kryminalną narracją, a dostałam serial łączący “Fatalne Zauroczenie”, “Szakala” i “Mindhuntera”, przebojowy, pomysłowy i groteskowo zabawny. Na nic nie czekam tak niecierpliwie jak na drugi sezon “Killing Eve”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.