W kinie: Us

usfilm

 

US
polska premiera: 22.03.2019
reż. Jordan Peele

moja ocena: 5.5/10

 

Jordan Peele znów łączy film gatunkowy z wyraźnie zaangażowanym kinem. Takim, dla którego zgrane w popkulturze schematy (w “Us” choćby morderczy sobowtór, ale i lekko slasherowe home invasion) stają się nośnikiem bardzo konkretnych, zakorzenionych w amerykańskim tu i teraz, społeczno-politycznych treści. O coraz bardziej uwierających podziałach w społeczeństwie, frustracjach i rosnącym poczuciu niesprawiedliwości u tych, którzy nie odnajdują się w kapitalistycznej rzeczywistości i czują się wykorzystywani przez uprzywilejowane klasy średnie i jeszcze wyższe. Jedna iskierka może wzniecić ogień, doprowadzić do buntu i bezpardonowego wystąpienia jednych przeciwko drugim. Niezła, choć nie tak znów odkrywcza, zawartość, jak na kino grozy o czteroosobowej rodzinie, której urlop w słonecznym kurorcie zamienia się w krwawy koszmar. Mam tylko taki problem z tą konwencją horroru, która tak wierna swoim gatunkowym, zwłaszcza VHS-owym korzeniom, błyskotliwie je wykorzystująca, mam wrażenie bywa bardziej śmieszna niż chciałby to Peele (choć reżyser nie unika humorystycznych elementów). Za to niemalże wcale nie jest straszna, mimo że posągowo sugestywna muzyka w oczywistych miejscach i klasyczne, montażowe sztuczki aż proszą się o to, by trochę podskoczyć na fotelu. Druga sprawa – kiepska taktyka Peele’a, by jednak wyjaśnić wszystkie kwestie do końca, nie pozostawiać żadnych niedomówień i tajemnic. Im więcej tłumaczeń tych wyrafinowanych metafor, tym więcej nieścisłości i mniej logiki w konstrukcji genezy historii rodziny Adelaide Wilson (Lupita Nyong’o) i ich morderczych bliźniaków. Nie lubię sytuacji, w której górnolotne treści i naprawdę sprawnie budowana symbolika mają stanowić usprawiedliwienie dla elementarnego braku sensu. Tym bardziej gdy mówimy o kimś takim, jak Jordan Peele, któremu talentu, odwagi i wizji na pewno nie brakuje.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.