W kinie: Podwójne Życie

podwojnezycie

 

PODWÓJNE ŻYCIE
polska premiera: 17.05.2019
reż. Olivier Assayas

moja ocena: 6/10

 

Warto rozmawiać – to najwyraźniej motto każdego towarzyskiego spotkania francuskiej inteligencji. Patrząc na kino z tego kraju, gorące dyskusje na każdy temat to sens ich istnienia. Z nich Olivier Assayas tworzy też swój film, kręcący się wokół bujnego w romanse, pozamałżeńskie skoki na bok, małe kłamstewka przedstawicieli literackiej bohemy – buńczucznego szefa wydawnictwa (Guillaume Canet) oraz neurotycznego pisarza (Vincent Macaigne), który tworzy niebezpiecznie autobiograficzne książki. Ważne są tu też ich partnerki, wygadana aktorka (Juliette Binoche) i egoistyczna asystentka ważnego polityka (Nora Hamzawi). Bijącym sercem “Podwójnego Życia” są namiętne dyskusje tej czwórki i ich znajomych, które toczą się wokół kondycji tego, co im najbliższe – literatury. Nie chodzi bynajmniej o poziom wydawanych książek, ale o przyszłość papierowego nośnika w konfrontacji ze współczesną technologią, czy tradycyjne słowo pisane przetrwa w zderzeniu z treściami tworzonymi tu i teraz do internetu. I muszę przyznać, że poziom tych konwersacji bywa naprawdę satysfakcjonujący, padają w nich celne i interesujące argumenty, aż miło by było osobiście się do nich włączyć. Tym bardziej szkoda, że tak często niemalże w kluczowych momentach przerywają je sercowe i łóżkowe perypetie naszych bohaterów, które trącą trochę telenowelą we francuskim wydaniu. Ostatecznie więc to, co pozostaje w pamięci, to nie te pasjonujące dyskusje ludzi kultury, ale dywagacje o tym, czy bardziej odpowiednim tłem dla romantycznego fellatio w kinie jest seans “Białej Wstążki” czy raczej jednej z części “Gwiezdnych Wojen”.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.