W kinie: Roubaix, une lumière (Cannes)

fdc2019

 

ROUBAIX, UNE LUMIERE
Festival de Cannes 2019
reż. Arnaud Desplechin

moja ocena: 2.5/10

 

Film-pomyłka. “W-11 Wydział Śledczy” w wersji kinowej. Rozgrywający się w dzielnicy nędzy i rozpaczy nieopodal Lille i granicy francusko-belgijskiej. Fotografowana nocą, z tlącym się tu i ówdzie ogniem – dosłownym, bo przestępczość wiąże się tam z pożarami, ale i metaforycznym. Roubaix to istna beczka prochu, którą przed spektakularnym wybuchem chronią niezłomni stróże prawa. Ludzie z zasadami, o nieskalanej moralności i poczuciu obowiązku. Pewnie dlatego większość filmu zajmuje żmudna, pozbawiona życia policyjna procedura, mająca rozwikłać zupełnie nieinteresującą i pozbawioną grama dramatyzmu zagadkę śmierci starszej pani, o co podejrzane są jej dwie młode sąsiadki. Jedną z nich gra Léa Seydoux. W trakcie przesłuchań policjanci – jak w groteskowo złym teatrze – odgrywają role dobrych i złych glin. Niczym dobry ojciec nad swoimi śledczymi, ale też podejrzanymi czuwa szef jednego z posterunków. Literalnie więcej życia mają postacie oraz historie pokazywane w miernych, telewizyjnych docudramach. Do Arnaud Desplechina wędruje w tym roku nagroda dla najgorszego filmu konkursu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.