5 najlepszych ról męskich 2019

 

5aktm19

5. Levan Gelbakhiani (And Then We Danced)

Swoją młodzieńczą, ekstatyczną energię gruziński film zawdzięcza całej młodej ekipie aktorskiej, której entuzjazm i radość z filmowego doświadczenia, jakie ich spotkało (nie chodzi tylko o to, co działo się na planie, ale też dużo później, w trakcie akcji promujących “And Then We Danced”), zaraża wszystkich, którzy ich oglądają. W tej radosnej ekipie najjaśniejszym światłem emanuje jednak Levan Gelbakhiani, którego warto wyróżniać już na początku jego aktorskiej drogi.

4aktm19

4. Willem Dafoe i Robert Pattinson (The Lighthouse)

Formalnie i aktorsko film Roberta Eggersa to najciekawsze dzieło sezonu. Ma też swoje wady, ale bynajmniej nie należą do nich role Willema Dafoe i Roberta Pattinsona. Siła “The Lighthouseę stanowi emanację ich fizycznych, intensywnych ról, które kierują ich aktorską manierę w stronę wycieńczającego i godnego podziwu ekspresjonizmu. Tworzą na ekranie ten rzadki rodzaj narkotycznej chemii, która w tak samo równym stopniu buduje klimat filmu jak te wszystkie wyrafinowane, stylistyczne zabiegi.

3aktm19

3. Antonio Banderas (Ból i Blask)

Hiszpan wcielił się w atrakcyjną rolę wielkiego reżysera cierpiącego fizyczne i emocjonalne katusze Salvadora Mallo – alter ego samego Almodovara. Aktor, który nie tylko wywodzi się z uniwersum filmowego reżysera, ale też w “Bólu i Brzasku” z gęstą czupryną na głowie i siwizną na brodzie bardzo przypomina tego, który stoi po drugiej stronie kamery. Potrafi być zmęczony, sentymentalny i… prawdziwy. O to przecież chodziło.

2aktm19

2. Christian Bale (Ford v Ferrari)

W tym filmie oglądamy dwóch aktorów, ale szczególnie Brytyjczyk zagrał w “Ford v Ferrari” jedną z najlepszych i najfajniejszych ról w swojej karierze. Taką, która skrada serca i sprawia, że siedząc na kinowym fotelu z autentyczną ekscytacją ściskamy mocno kciuki, by Milesowi udało się wszystko to, na co tak ciężko i zapalczywie pracuje.

1aktm19

1. Tom Mercier (Synonimy)

Tom Mercier to najważniejsze ogniwo prowokacyjnego filmu Nadava Lapida. Jego poświęcenie dla wymagającej roli, odwaga i chłopięca naiwność są po prostu niesamowite. Tym bardziej jest to imponujące, iż mówimy o gościu z dość skromnym dorobkiem w filmowej branży. Na Berlinale swoje uznanie dla początkującego aktora wygłaszali wszyscy, z Juliette Binoche na czele, która wówczas przewodniczyła gremium jurorskiego. “Synonimy” bywają nieznośne, ale Mercier zachwyca od początku do końca. To jego film, a nie Nadava Lapida i żaden Złoty Niedźwiedź tego nie zmieni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.