Netflix: Da 5 Bloods

da5bloods

 

DA 5 BLOODS
polska premiera: 12.06.2020
reż. Spike Lee

moja ocena: 4.5/10

 

Nie odmawiam temu filmowi ani jego twórcy, Spike’owi Lee, godnych podziwu i najwyższego szacunku pasji i zaangażowania. Zwłaszcza że premiera “Da 5 Bloods”, która pierwotnie miała się odbyć w maju na festiwalu w Cannes, gdzie amerykański reżyser miał pełnić rolę przewodniczącego jurorskiego gremium, ostatecznie odbyła się online w okolicznościach nadzwyczajnych. Świat nie tylko walczy z pandemią koronawirusa, ale też zalewają go masowe protesty przeciwko rasizmowi. Ten najgłębiej zakorzeniony w społecznej tkance występuje w ojczyźnie reżysera, a sytuację dodatkowo podgrzewa tam nie tylko historia wieków tragicznej eksploatacji kolorowych mniejszości, z którą kraj właściwie nigdy się nie rozliczył, ale też systemowa przemoc, jakiej każdego dnia doświadczają osoby nie reprezentującej białej większości. Spike Lee w tę walkę włączał się od zawsze, dla niego stanie na tej barykadzie to najbardziej naturalna rzecz. To być może ostatecznie zadecydowało o tym, że skądinąd zapowiadające się na fajne przygodowe kino z rozliczeniowymi wątkami, mające serce po prawidłowej stronie, zaginęło nie tyle w gęstwinie wietnamskiej dżungli, ile w politycznych treściach, którymi “Da 5 Bloods” zostało niemiłosiernie przeładowane. Wszystkiego tu za dużo, za głośno, zbyt chaotycznie. Są tu ciekawe pomysły, jak błyskotliwe i nowatorskie łączenie wietnamskiego dziedzictwa z bieżącymi kwestiami, ukazywanie wojny jako dramatycznego przeżycia, które w duszach straumatyzowanych żołnierzy nie kończy się wcale wraz z odwieszeniem wojskowego munduru czy słuszne, acz ostentacyjne potępienie przeszłości, nie stroniącej od świadectw dyskryminacji i propagowania nierówności, bez czego nie można mówić o lepszej, bardziej sprawiedliwej przyszłości. W rozwleczonej na dwie i pół godziny fabule coś ewidentnie poszło nie tak. Przeciążona inscenizacyjnie narracja nie pomaga zbliżyć się do bohaterów czy budować z nimi więzi. Nie stykają się też ze sobą gatunkowe schematy, po które sięgnął reżyser, tworząc wrażenie epickiego bałaganu. Wyjątkowo męczący to seans, przez co nawet rozumiem spiskowe teorie dotyczące pozytywnej recepcji filmu w Ameryce, na co ma wpływać sytuacja na ulicach i masowe protesty, bez których pozytywnych recenzji by nie było.

 

Odpowiedź do artykułu “Netflix: Da 5 Bloods

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.