W kinie: Drodzy Towarzysze!

drodzytow

 

DRODZY TOWARZYSZE!
36. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Andriej Konczałowski

moja ocena: 7/10

 

Fundamentem dla rozliczeniowych (ale też zaskakująco wymownych z dzisiejszego punktu widzenia) “Drogich Towarzyszy!” w reżyserii weterana Andrieja Konczałowskiego i nagrodzonych (zasłużenie) Specjalną Nagrodą Jury na tegorocznej Wenecji są wydarzenia z Nowoczerkaska z początku lat 60., gdy mieszkańcy robotniczego miasta zaprotestowali przeciwko rosnącym cenom żywności i pogarszającemu się poziomowi życia. Strajk zakończył się masakrą i otwarciem ognia do protestujących, nieuzbrojonych ludzi, w wyniku czego zginęło blisko 30 osób. Cała historia została po cichu pogrzebana przez KGB i światło dzienne ujrzała dopiero 30 lat później. Pomimo że Konczałowski dość skrupulatnie rekonstruuje te wydarzenia, nie chodzi mu o faktograficzną analizę. Bohaterką filmu jest Ludmiła – weteranka II wojny światowej i przedstawicielka uprzywilejowanej kasty lokalnej władzy. Partyjne profity pozwalają jej zagłuszać sumienie, być lojalną i nie pytać głośno o sens politycznych i społecznych decyzji podejmowanych na najwyższych szczeblach. Dostrzega mankamenty radzieckiego socjalizmu, ale świadomie płynie z głównym nurtem. W tragiczny strajk w fabryce angażuje się jednak jej nastoletnia córka, co zmienia diametralnie postawę Ludmiły. Perspektywa partyjnej działaczki, której zadaniem jest wygaszenie zamieszek, przekształca się w dramatyczną perspektywę matki, posiadającej zbyt poważną i rozległą wiedzę o tym, co się dzieje, więc martwiącej się o swoje jedyne dziecko jeszcze mocniej i z większą trwogą.

Ogromne doświadczenie Konczałowskiego sprawia, że gorzki, rozliczeniowy ton filmu, który całkiem łatwo mógłby ugrzęznąć w banałach i kliszach, równoważy błyskotliwa ironia scen i dialogów oraz romantyczna nostalgia monochromatycznych kadrów. W “Drogich Towarzyszach!” nigdy nie znika mimo wszystko z pola widzenia uniwersalne oskarżenie w stronę państwa i instytucji, zwłaszcza tych autorytarnych, które żądają absolutnego podporządkowania i nie tolerują – nawet najbardziej słusznych – głosów sprzeciwu. Nagradzają cynizm i konformizm, ale na wszelki wypadek podtrzymują powszechną atmosferę strachu i nieufności. Swoją skuteczność budują na okrutnie sprawnym aparacie represji i jednostronnej, kłamliwej propagandzie. Równocześnie na najsurowsze kary skazują tych, którzy ośmielają się krytykować system. Brzmi dość znajomo, prawda?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.