POFF: Kolacja po amerykańsku

dinnerinam

 

KOLACJA PO AMERYKAŃSKU
Black Nights Film Festival 2020
reż. Adam Rehmeier

moja ocena: 6/10

 

Motyw rodzinnych spotkań przy codziennych posiłkach przewija się w filmie reżysera z Nebraski. Tytułowe kolacje najczęściej okazują się słabym, pokazowym teatrem domowego ciepła, którego pozorność i gnuśność obnaża pojawienie się przy stole gościa z zewnątrz. U Rehmeiera jest nim Simon (Kyle Gallner) – społeczny outsider, którego ostatnim zajęciem zarobkowym był udział w farmaceutycznych testach klinicznych, skąd wyleciał z hukiem. Anarchistyczne nastawianie do rzeczywistości nie tylko predestynuje go do nieszablonowych zachowań, ale również prowadzi do kłopotów z prawem. Z jednej opresji Simona ratuje Beth (Hannah Marks) i zaprasza pod dach swojego domu. Dziewczyna znajduje z rozgniewanym buntownikiem wspólny język, bo – w przeciwieństwie do reszty świata – nie dostrzega on w niej rasowego przegrywa. Pomaga odzyskać wiarę w siebie i nabyć poczucie własnej wartości, czego dziewczyna potrzebuje jak powietrza. “Kolacja po amerykańsku” porusza się po znanych kliszach coming of age movie, pozwalając bohaterom i łączącej im relacji rozwijać się wraz z przeżywanymi w toku akcji przygodami, rozwalającymi społeczne status quo ich wychodzącymi poza ich własną strefę komfortu (zwłaszcza w przypadku dziewczyny). Fajowo się to ogląda, bo Simona i Beth łączy autentyczna chemia, zaś ich ordynarny bunt stanowi mocny kop między nogi mieszczańskiego konformizmu i zakłamania. Emanuje też ten film czystą, punkową energią, której często współczesnemu kinu młodzieżowemu bardzo brakuje, zaś Rehmeierowi i spółce wychodzi to wszystko tak strasznie naturalnie, że inni mogą nie tylko zazdrościć, ale też się czegoś od nich nauczyć.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.