VOD: Music

musicsia

 

MUSIC
polska premiera: 12.02.2021
reż. Sia

moja ocena: 1.5/10

 

Z jednej strony na Rotten Tomatoes – agregacie anglojęzycznych recenzji – “Music” ma raptem 17% pozytywnych i neutralnych recenzji. To naprawdę bardzo kiepski rezultat. Z drugiej strony film dostał nominację do Złotych Globów dla najlepszego musicalu lub komedii. O statuetkę walczy również grająca w nim Kate Hudson, która po dekadzie tułania się nie wiadomo gdzie niespodziewanie powróciła na salony. O co tu chodzi? “Music” to filmowy debiut Sii Furler, ekscentrycznej wokalistki popowej z Australii, która słynie nie tylko z przebojowych piosenek, ale też kolorowych, oryginalnych strojów. Właściwie nie wiem, od czego zacząć, bo ten film jest zły na tak wielu poziomach. MUSIC jest poniekąd musicalem, a umówmy się, że ten gatunek nie słynie z wyjątkowo wyrafinowanych fabularnie narracji. Poziom naiwności i dziecinności w tym aspekcie w “Music” jest wręcz karykaturalny. Hudson wciela się tu w rolę kobiety po przejściach, która po powrocie z kolejnego odwyku staje przed koniecznością podjęcia się opieki nad młodszą siostrą cierpiącą na dość zaawansowaną formę autyzmu. Starsza z pań nazywa się Zu, druga to Music – to o tyle informacje istotne, że pokazują skalę absurdu, w jaki film się obraca nawet w czymś tak błahym jak imiona bohaterów.

Losy sióstr podążają typowym schematem płaczliwego kina familijnego o krętych ścieżkach odzyskiwania właściwej drogi w życiu i odbudowania rodzinnych relacji. To taki “Rain Man” w estetyce i głębi obrazków z Instagrama. Nie Sia pierwsza i nie ostatnia, która tak łatwo pogrąża się w kliszach i banałach. Gorzej, gdy nie widzisz, że pewne wątki, jakie poruszasz w swoim filmie, są uatrakcyjniane epizodami tak kuriozalnymi, że aż żenującymi. Sia na krótko pojawia się na ekranie w roli samej siebie, która w ramach akcji Gwiazdy Popu bez Granic chce kupić cały towar dorabiającej jako dilerka Zu, by wysłać nielegalnie pozyskane leki potrzebującym na Haiti. Naprawdę.

Nastoletnia gwiazda, Maddie Ziegler, gra dziewczynę z zaburzeniami neurorozwojowymi jakby przedawkowała Skittlesy, które zamiast cukru zawierały kokainę. Jest całkowicie niewiarygodna. Można by się nawet zastanowić, czy jej kreacja nie obraża osób dotkniętych autyzmem, gdyż na pewno go infantylizuje. Bo to choroba dla Sii stała się pretekstem, by w fabułę włączyć energetyzujące, barwne teledyski, które mają odtwarzać to, jak świat widzi Music. Z narracyjną tkanką łączą się te klipy oczywiście zupełnie nienaturalne. Zresztą ten film to jeden wielki bajzel. Bajzel gwarantujący ciary żenady.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.