CZESKI BŁĄD
polska premiera: 3.09.2010
reż. Jan Hřebejk
moja ocena: 6/10
Lustracja po czesku: tuż przed ceremonią wręczenia nagrody dla zasłużonego opozycjonisty, obecnie cenionego psychiatry, dziennikarka telewizyjna trafia na ślad współpracy mężczyzny z komunistycznym reżimem. Odkrycie jest tym bardziej interesujące, że motywacją dla donosicielstwa była chęć ochrony i odzyskania kobiety, która była związana z innym, ale gdy tego zmuszono do emigracji, z lekarzem stworzyła szczęśliwą, niemalże idealną rodzinę. Najtrudniej całą sytuację przeżyje córka tej pary, która na nowo będzie musiała ułożyć sobie życie nie tylko pod wpływem poznania wielkiej tajemnicy, ale też i niewiernego męża, będącego de facto prowodyrem całego zamieszania. Jan Hřebejk ewidentnie adresuje film do polskiej publiczności i nie chodzi tylko o akcent z polską turystką w końcówce filmu. Przy „Czeskim błędzie” powinniśmy się zawstydzić jakością rodzimego procesu lustracyjnego, ale przede wszystkim zdać sobie sprawę jak mentalnie Polacy nie są zupełnie gotowi na oczyszczenie się z przeszłości i najprawdopodobniej nigdy nie będą już w stanie podejść do trudnego tematu rozliczeń z komunistycznymi czasami w sposób rzetelny i najbardziej jak się da – bezstronny i obiektywny. Inna sprawa, że Hřebejk pyta, czy naprawdę można po kilkudziesięciu latach sprawiedliwie ocenić ówczesne, jednostkowe postawy. Odpowiedź jest prosta: nie można.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=edFWVaf7_Mg]