SZCZĘŚLIWY POETA
polska premiera: American Film Festival (październik 2010)
reż. Paul Gordon
moja ocena: 6/10
Flegmatyczny koleś w typie wiecznego nieudacznika stara się coś zrobić ze swoim życiem, więc za grosze otwiera mały biznes – w miejskim parku zaczyna handlować zdrową żywnością. Z pomocą znajomego i przypadkowo poznanych osób udaje mu się trochę zmienić nawyki żywieniowe bywalców okolicy, ale kiepskie podejście do biznesu nie wyprowadza go z finansowych kłopotów. Wszystko dzieje się w zgodzie ze znanym, charakterystycznym dla amerykańskiej komedii schematem. Niebanalne w filmie Gordona jest jedynie zakończenie – celna, zabawna ironia wymierzona w hollywoodzkie happy endings. Godny pochwały może być też temat, w którym zdrowa żywność wypiera fast food. Jednak nie rozumiem idei, poświęcania masy pieniędzy, czasu i wkładania wielkiego wysiłku organizacyjnego (wszakże „Szczęśliwy Poeta” to kino niszowe, niezależne) w powielanie wzoru typowej, amerykańskiej komedii.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=Na5_o9r06gg]