W kinie: Redland (AFF)

 

REDLAND
polska premiera: American Film Festival (październik 2010)
reż. Asiel Norton

moja ocena: 4.5/10

 

Patrząc tylko na sepiowe, rozmazane, oniryczne obrazki, ukazujące nienaganną koegzystencję ubogich farmerów z otaczającą ich przyrodą – bytem, którego potęgę w pełni akceptują, można tym widokiem nawet solidnie się zachłysnąć. „Redland” to także niestety pewna treść, w której najkrócej chodzi o to, że pokazywana rodzina musi zachować równowagę, by przeżyć. Doskwiera im głód, nie są w stanie i nie chcą przeciwstawiać się przyrodzie i własnej naturze, dlatego też przyjmują bezwiednie nawet najtragiczniejsze koleje losu, ale posuną się nawet do morderstwa i kazirodztwa, by tylko kultywować swoje pierwotne wartości. Ciężkostrawne i w dodatku nudne.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=0RCjfvBkwmc]