W kinie: Jeż Jerzy

 

JEŻ JERZY
polska premiera: 11.03.2011
reż. Wojtek Wawszczyk, Tomasz Leśniak, Jakub Tarkowski

moja ocena: 5.5/10

 

Ekranizacja kultowego w niektórych kręgach komiksu o przygodach stołecznego jeża, który mimo pozorów posiadania niewielu cech wspólnych z człowiekiem, okazuje się być swoim ziomkiem z krwi i kości. W filmowej wersji komiksowej historii bohaterski ssak z kolcami będzie musiał stawić czoła typowym, polskim fundamentalistom spod stadionów piłkarskich i obskurnych podwórek, ale o wiele gorszy okaże się demoniczny Profesor i jego Asystent, którym uda się wyhodować klona Jeża Jurka. Nowa wersja mimo uosabiania wszystkich, tylko najgorszych cech oryginału stanie się wielkim celebrytą, a naszemu bohaterowi przyniesie wiele cierpienia i bólu. Jak poradzi sobie z tą trudną sytuacją Jerzy, zobaczyć można w filmie tria Wawszczyk-Leśniak-Tarkowski. W sumie, nie rozumiem niemałych zachwytów nad filmem. Animacja w „Jeżu Jerzym” jest dość amatorska, kreska raczej koślawa („Sala Samobójców” to przy tym dzieło sztuki). Fabuła kuriozalna, dialogi z serii Masłowska spotyka Saramonowicza etc. Gdyby to był normalny film z aktorami, myślę, że suchej nitki by na nim nie zostawiono, a tak przynajmniej „Jeż Jerzy” łaskocze polski sentyment do „Włatcy Móch” i tęsknotę za polską animacją dla dorosłych z prawdziwego zdarzenia i nie od przypadku.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=CFQGgG9kOSQ]