W kinie: Sala Samobójców

 

SALA SAMOBÓJCÓW
polska premiera: 04.03.2011
reż. Jan Komasa

moja ocena: 5/10

 

To jest jeden z tych filmów, w których forma przerasta treść jakoś kilkakrotnie. Na poziomie realizacji wizualnej „Sala Samobójców” to propozycja, którą z powodzeniem można pokazywać na każdej, międzynarodowej imprezie, bo nie trzeba się za nic kompletnie wstydzić. Animacja jest tutaj świetna i znakomicie wpleciona w tradycyjną, fabularną część filmu. Niestety o jego treści nie można powiedzieć tego samego. Największy grzech, jaki popełnili twórcy „Sali Samobójców” to niesamowita jednowymiarowość postaci, ich decyzji, zachowań, wyborów. Z refleksji nad egzystencją współczesnych nastolatków i ważnych dla młodego pokolenia wartości zrobiono sztampowe „cierpienia młodego awatara”, w których dorosłych dodatkowo sportretowano w jeszcze bardziej siermiężny, schematyczny sposób. Koncept, by odciąć dziecko od internetu, w którego odmęty zostało wchłonięte, okazał się być porównywalny z rozwiązaniem najtrudniejszych równań matematycznych, choć średnio przeciętny widz na miejscu dorosłych bohaterów filmu, od tego właśnie zacząłby „leczenie” chorego nastolatka. Szkoda, że w „Sali Samobójców” ewidentnie spieprzono dobry pomysł, który miał potencjał, by stać się wiwisekcją interesującego pokolenia, a jest tylko banalnym, łopatologicznym schematem.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=-LhrhSK1Myo]