TRZY WELONY
polska premiera: kwiecień 2011 (LGBT Film Festival 2011)
reż. Rolla Selbak
moja ocena: 3/10
„Trzy Welony” są schematyczną komparatystyką losów trzech dziewczyn z arabskimi korzeniami, które żyjąc w USA, w dalszym ciągu funkcjonują pod mocnym wpływem islamskiej religii, kultury i tradycji. Pojawi się w filmie temat aranżowanych małżeństw, molestowania nieletnich, gwałtu, lesbijskiego uczucia – wszystko podane w najbardziej łopatologicznej, tandetnej, amatorskiej formie, niczym w drugorzędnej telenoweli południowoamerykańskiej. Losy bohaterek są dosłowne, opowiedziane w stylu nieudanego, reportażowego dokumentu, ale najgorsze w „Trzech Welonach” jest totalne, absurdalne nieprawdopodobieństwo zdarzeń. Najbardziej kuriozalny jest wątek aranżowanego małżeństwa, w którym dziewczyna najpierw zachwycona jest przystojnym, całkiem sympatycznym kawalerem wybranym przez rodziców, marzy o wspólnej nocy poślubnej, by na przestrzeni kilku godzin odkochać się w przyszłym mężu i obdarzyć uczuciem dopiero co poznanego kelnera. Niedoszła panna młoda zostanie zgwałcona przed ślubem przez narzeczonego, na którego, jak zwykle oczywiście dzieje się w tej kulturze, za karygodny czyn spotka społeczny ostracyzm tak surowy, że nawet meczet zaprotestuje i odda niemałą sumą, jaką kawaler w ramach dotacji przeznaczył na jego działalność. Normalnie baśń z tysiąca i jednej nocy dla feministycznych propagandzistów ku pokrzepieniu serc uciskanych, arabskich kobiet. Straszna bzdura.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=zgj2Fl7kpZw]