AMADOR
polska premiera: kwiecień 2011 (17. Lato Filmów)
reż. Fernando León de Aranoa
moja ocena: 6/10
Najnowsza propozycja reżysera „Poniedziałków w słońcu” i „Księżniczek”, w których Fernando León de Aranoa skupiał się kolejno na problemie bezrobocia i prostytucji. Tym razem patrzy na niełatwe życie imigrantów z Ameryki Południowej, żyjących na obskurnych przedmieściach Madrytu. Marcela mieszka ze swoim mężem Nelsonem, który zajmuje się sprzedażą kradzionych kwiatów. Dziewczyna musi podjąć pracę, by pomóc spłacić nową lodówkę, niezbędną do przechowywania roślin w gorącym, hiszpańskim klimacie. Zostaje zatrudniona przez córkę starszego, schorowanego mężczyzny Amadora, którym ma się opiekować. Z początku relacje Marceli i jej podopiecznego wydają się oschłe i zdystansowane, ale wraz z upływem czasu ta dwójka nawiązuje sympatyczną nic porozumienia, ciesząc się obcowaniem ze sobą nawzajem. Wszystko trwa do czasu, gdy Amador umrze, a zdesperowana Marcela nie poinformuje nikogo o śmierci mężczyzny, otrzymując w ten sposób wynagrodzenie za swoją, teraz jeszcze bardziej stresującą pracę. Film de Aranoa jest w gruncie rzeczy liryczną, czarną komedią, momentami delikatnie skręcającą w stronę społecznej krytyki klasy średniej. Bardzo umiejętnie Hiszpan operuje całą gamą emocji, od śmiechu, poprzez wzruszenie do wywoływania w widzach poczucia winy. „Amador” to sympatyczne kino, aczkolwiek nieco słabsze w porównaniu do wymienionych na początku filmów de Aranoa.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=2sQcOxKLacM]