W kinie: Les Petits Mouchoirs

 

LES PETITS MOUCHOIRS
polska premiera: kwiecień 2011 (Off Plus Camera)
reż. Guillaume Canet

moja ocena: 7.5/10

 

Guillaume Canet zebrał najlepszych, francuskich aktorów z Marion Cotillard i François Cluzet na czele, by stworzyć totalnie nieefektowny, za długi, przegadany komediodramat o przystojnych i bystrych trzydziestolatkach. Z pozoru ta grupka przyjaciół, wydawać by się mogło, znalazła złotą receptą na szczęście i pogodne życie. Jednak w gruncie rzeczy każda z tych osób swoją egzystencję zbudowała na iluzji i małych, nieszkodliwych kłamstewkach, wysyłanych jako komunikaty do otoczenia (stąd angielski tytuł – „Little White Lies”). Ten domek z kart zacznie się walić pod wpływem kilku, małych kryzysów w życiu grupki przyjaciół w czasie ich corocznych wakacji na prowincji, obnażając niedojrzałość tych dorosłych, statecznych ludzi, ale przede wszystkim niestabilność i pozorność, które definiują ich w gruncie rzeczy marną egzystencję. Subtelny humor, pobłażliwość i stanowczość zarazem względem zachowań bohaterów, spokojny i płynny rytm tej opowieści decydują o jej niezwykłości. Film Caneta jest totalnie zwyczajny, pozbawiony fajerwerków (nie licząc znakomitej obsady aktorskiej) oraz wybitnie francuski – w tym kraju tego typu fabuły powstają regularnie. Dlaczego zatem ten jest wyjątkowy? Bo jego bohaterowie są wiarygodni, zabawni, szalenie ludzcy, pięknie niedoskonali. Cudownie było spędzić jakieś 150 minut z tym flegmatycznym, świetnym filmem.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=UUd_xnOrfwI]