KOD NIEŚMIERTELNOŚCI
polska premiera: 6.05.2011
reż. Duncan Jones
moja ocena: 5.5/10
Duncan Jones powoli wyrasta na czołowego filozofa i etyka współczesnego kina s-f. W przeciwieństwie do sytuacji z „Moon” tym razem reżyser dostał solidny budżet, by zrealizować film dopracowany pod względem efektów specjalnych, w którym pojawiają się także nośne, aktorskie nazwiska. Bohaterem „Kodu Nieśmiertelności” jest kapitan Colter – uczestnik wojny w Afganistanie, który tym razem zostaje wysłany do równoległej względem przeszłości rzeczywistości, gdzie ma 8 minut, by zdemaskować zamachowca, chcącego wysadzić miasto. Jest to dość zagmatwane, gdyż Colter nie przenosi się do samej przeszłości, nie zmieni biegu zdarzeń, bo zamach już miał miejsce, ludzie zginęli i nikt nie zwróci im życia. Akcja kapitana ma na celu zapobiec aktowi terrorystycznemu, który ma się dopiero dokonać – w tej „prawdziwej”, naszej rzeczywistości. Akcja filmu Jonesa, niemalże jak w „Incepcji”, rozgrywa się w kilku różnych warstwach czasowych, które potrafią niespodziewanie dla bohaterów się przenikać (motyw z telefonem!). Reżyser nie wartościuje tych czasoprzestrzeni, żadnej w sumie odmawia też swego rodzaju autentyczności. Etyczny pierwiastek „Kodu Nieśmiertelności” jest jednak ciekawszy niż nie do końca jasne z naukowego punktu widzenia czasowe rozkminki. Kapitan Colter to człowiek, który dla ojczyzny poniósł już największą ofiarę, a rysuje się przed nim perspektywa, iż będzie musiał służyć krajowi wiecznie (dosłownie, dopóki kompatybilna z technologią będzie jego świadomość). Jedyną ucieczką od pośmiertnej służby jest dla Coltera dezercja do równoległej czasoprzestrzeni, ale samodzielnie nie jest w stanie się do niej przetransportować. Moralny dylemat, czy w imię wyższego dobra mamy prawo eksploatować bez końca drugiego człowieka jest fascynujący, jednak podsumowanie tych rozważań, na wybitnie hollywoodzką modłę, bardzo mnie rozczarowało, stąd taka, a nie inna końcowa ocena „Kodu Nieśmiertelności”.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=DiBVUulE_wo]