CODE BLUE
polska premiera: lipiec 2011 (NH)
reż. Urszula Antoniak
moja ocena: 6/10
Zasadniczy problem z nowym filmem Urszuli Antoniak mam taki, że bohaterek pokroju jej Marian widziałam w ostatnim roku kilka. Najmocniej utkwiła mi w pamięci dziewczyna z „Roku Przestępnego” Michaela Rowe, która z powodu poczucia samotności totalnej, szukała spełnienia w sadystycznie pojmowanym związku z mężczyzną. Bohaterka „Code Blue” też jest człowiekiem chorobliwie wręcz samotnym i ekstremalnym, bo popadającym ze skrajności w skrajność (szuka wielkiej miłości jak z „Doktora Żywago”, ale bez mrugnięcia okiem dokonuje eutanazji na swoich pacjentach w szpitalu). Gdy na horyzoncie pojawi się nadzieja na emocjonalne i fizyczne spełnienie (czy też, jak woli reżyserka, odkupienie), nie spotka jej katharsis, o jakim marzyła. Ciekawe, jak Marian z „Code Blue” nowohoryzontowa publiczność skonfrontuje z inną aspołeczną, dwuznaczną kobietą, którą również w konkursowych „Ruchach Browna” wykreowała Nanouk Leopold. W porównaniu do „Nic Osobistego”, „Code Blue” trochę mnie rozczarowało, choć szacunek za odwagę i sugestywność.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=0oisXRNmscc]
***
Kasia na Nowych Horyzontach powered by: