PINA
polska premiera: lipiec 2011 (NH)
reż. Wim Wenders
moja ocena: 10/10
To tak naprawdę arcyfilm poza wszelkimi systemami wartościowania. Wim Wenders składa wspaniały hołd dziełu Piny Bausch – wielkiej wizjonerki tańca współczesnego, która zrobiła dla rozwoju jego choreografii to samo, co niegdyś Martha Graham dla jego techniki. Pina zmarła ponad 2 lata temu, osierocając wyjątkowy w skali świata teatr i jego zespół, który być może, bez swojej mistrzyni, niedługo w ogóle przestanie istnieć. Niezbyt dużo w filmie Wendersa jest samej Bausch, najwięcej jest za to jej pracy i tego, co z niej zostało. A pozostali niezwykli tancerze, świadomi własnych ruchów i gestów, szalenie ekspresyjni, doskonali technicznie i wyjątkowo wrażliwi. Czymś cudownym było móc popatrzyć na fragmenty choreografii, które latami Pina ćwiczyła i doskonaliła ze swoimi podopiecznymi. Nawet jeśli nie był to żywy spektakl, a tylko film (choć przynajmniej w 3D).
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=LGKzXUWAjnI]
***
Kasia na Nowych Horyzontach powered by: