W kinie: Popękana Skorupa (WFF)

 

POPĘKANA SKORUPA
polska premiera: Warszawski Festiwal Filmowy (październik 2011)
reż. Christian Schwochow

moja ocena: 7.5/10

 

Josephine jest bardzo przeciętną, delikatnie zakompleksioną studentką szkoły aktorskiej. Nikt nie wierzy w jej talent, ona sama ma wątpliwości, czy wybrała dobrą drogę edukacji. Dziewczyna mieszka z zajętą matką i niepełnosprawną siostrą, którą często musi się intensywnie opiekować. Niespodziewanie dziewczyna dostaje główną rolę w kontrowersyjnej sztuce, za którą stoi ekscentryczny, uznany reżyser z przeszłością. Josephine ma zagrać skrzywdzoną, nonszalancką kobietę o autodestrukcyjnych skłonnościach, której doświadczenia są studentce zupełnie obce i nieznane. Jednak im dziewczyna będzie mocniej wchodzić w rolę i decydować się na różne poświęcenia, odkryje w sobie masę uczuć i emocji, które tłumiła we wnętrzu przez wiele lat. „Popękana Skorupa” kojarzy się z „Czarnym Łabędziem”, choć w porównaniu do Aronofsky’ego niemiecki film stawia akcenty w zupełnie innych miejscach, pokazując, że to nie sztuka przerasta artystę, ale życie, z którym początkująca aktorka do tej pory nie bardzo sobie radziła. „Popękana Skorupa” w swoim unikaniu efektowności i dość naturalistycznej konwencji bliska jest życiu i szarej codzienności, stara się tworzyć ogólną, frapującą refleksję o naturze człowieka, dlatego właśnie robi tak duże wrażenie.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=pPpE1AC3LGk]