W kinie: Niebezpieczna Metoda

 

NIEBEZPIECZNA METODA
polska premiera: 4.11.2011
reż. David Cronenberg

moja ocena: 6/10

 

Jeden z najbardziej intrygujących reżyserów współczesnego kina bierze na swoje barki opowieść o narodzinach psychoanalizy, adaptując na potrzeby kina sztukę teatralną, powstałą w oparciu o monograficzne dzieło poświęcone psychoanalizie właśnie, które bodaj jako jedno z nielicznych ujawnia relewantny wpływ jednej z kochanek Carla Gustava Junga, Sabiny Spielrein, na rozwój tytułowej niebezpiecznej metody. Pierwszy filar filmu Cronenberga to podszyty fascynacją i dwuznacznością romans lekarza i jego pacjentki, w który Jung wdaje się dopiero w wyniku spotkania i skonfrontowania własnych przekonań z hedonistyczno-anarchistycznym kolegą po fachu, Otto Grossem. Drugim, o wiele istotniejszym tematem „Niebezpiecznej Metody” jest spór między twórcą psychoanalizy, Zygmuntem Freudem a Jungiem, który chciał uczynić z „terapii mówionej” sposób na duchowe oświecenie, podczas gdy Freud prezentował zdecydowanie bardziej empiryczne stanowisko. Motyw romansu Cronenberg wyeksponował aż nadto, zaś naukowy, ważki spór sprowadził, zapewne zgodnie z realiami epoki, do dysput w czterech ścianach i listowej korespondencji. Zabrakło też dostatecznego podkreślenia kontrowersji, którą psychoanaliza wywoływała 100 lat temu. Jednak w filmie uwiera najbardziej ogromna przepaść między umiejętnościami aktorów wcielających się w role światłych naukowców i Keiry Knightley – Sabiny Spielrein, interpretującej chorobę swojej bohaterki w sposób nadmiernie ekspresyjny, przejaskrawiony i przeszarżowany. Szaleństwo też trzeba umieć zagrać, a Brytyjka ewidentnie nie dała rady. Tym bardziej szkoda, bo Spielrein w „Niebezpiecznej Metodzie” jest chyba postacią z najbardziej fascynującym życiorysem, na który dużym cieniem rzuciła się karykaturalnie wysunięta szczęka Knightley i jej kuriozalna histeria.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=664eq7BXQcM]