W kinie: Miłość (AFF)

 

MIŁOŚĆ
polska premiera: American Film Festival (listopad 2011)
reż. William Eubank

moja ocena: 3.5/10

 

Niesłychane dziwadło, które z początku przywodzi na myśl „Moon”. Oto obserwujemy rutynę pracy i egzystencji astronauty na stacji kosmicznej. Nagle jednak mężczyzna w niezrozumiałych okolicznościach traci kontakt z bazą i musi sobie radzić sam, nie wiedząc, czy kiedykolwiek uda mu się wrócić na Ziemię. Oczywistym jest, iż w tej przypowieści musi ukrywać się morał, że człowiek do życia potrzebuje kontaktu z ludźmi, a gdy go zabraknie, łatwo popaść w szaleństwo. Astronauty przed tym nie uchroni nawet pamiętnik z czasów wojny secesyjnej, który przypadkowo odkrywa na swoim statku. Od sceny z czasów konfliktu Północ-Południe w ogóle zaczyna się „Miłość”, a kończy masywną, epicką, rozmemłaną refleksją filozoficzną i dlatego też trochę przypomina ostatnie, ciężkie dzieło Terrence’a Malicka. Ciężko połapać się o co w tym wszystkim naprawdę twórcom chodzi. Mimo intrygującej ścieżki dźwiękowej, „Miłość” pozostaje moim kandydatem do miana najsłabszego filmu festiwalu.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=BNAqHkO1VA0]

 

***
Kasia na AFF powered by: