W kinie: Restless

 

RESTLESS
polska premiera: American Film Festival (listopad 2011) / 25.11.2011
reż. Gus Van Sant

moja ocena: 6/10

 

Gus Van Sant w całkiem ujmujący, acz ckliwy sposób portretuje dojrzewanie dwójki bohaterów przez pryzmat traum, z jakich składa się ich życie. Chłopak przeżywa tragiczną śmierć rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym. On sam cudem przeżył, ale nigdy nie miał okazji pożegnać się z matką i ojcem – gdy miał miejsce ich pogrzeb, on w szpitalu leżał w śpiączce z niewielkimi szansami na przeżycie. Dziewczyna zaś dzielnie walczy ze śmiertelną chorobą, a gdy dowiaduje się, że nie ma dla niej ratunku, postanawia po prostu cieszyć się czasem, jaki jej pozostał. Największą zaletą „Restless” jest niesamowicie ożywczy klimat filmu, dzięki któremu bez poczucia winy można przymknąć oko na melodramatyczne banały, z jakich w gruncie rzeczy składa się historia znajomości (przyjaźni i miłości) Enocha i Annabel. Bardzo na plus także cudne zakończenie, gdy jeden z bohaterów filmu odnajduje to, czego szukał i gdy zdaje sobie z tego sprawę, kwituje wszystko sympatycznym uśmiechem.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=p7t29dNoTxs]