W kinie: In The Land Of Blood And Honey

 

IN THE LAND OF BLOOD AND HONEY
francuska premiera: 22.02.2012
reż. Angelina Jolie

moja ocena: 1.5/10

 

Nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekiwał, że wychudzona Angelina Jolie mierząc się z ciężkim tematem cierpień i krzywdy kobiet podczas wojny na Bałkanach w latach 90., chociażby krótkimi fragmentami nawiąże do „Grbavicy” Jasmili Žbanić, która w tej kwestii powiedziała, bez epatowania przemocą, właściwie wszystko w mądry i wzruszający sposób. Zaś film hollywoodzkiej gwiazdy jest zły, straszliwie zły w każdym elemencie filmowe rzemiosła. Począwszy od koszmarnie posiekanego montażu, przez bałkańskich aktorów mówiących pokraczną angielszczyzną, relację między parą głównych bohaterów łączącą elementy „Romea i Julii” z syndromem sztokholmskim, na żenująco łopatologicznym scenariuszu skończywszy. „In The Land Of Blood And Money” całkiem niedaleko do „As If I Am Not There”, które w roku ubiegłym z niezłym odbiorem przetoczyło się przez wiele anglosaskich festiwali, ale mało znana reżyserka Juanita Wilson znów wykazała się nie tylko lepszym warsztatem niż Angelina Jolie, ale też mniej natarczywie moralizującą wrażliwością niż Amerykanka. Jolie powinna dostać dożywotni zakaz stawania przed kamerą w charakterze kogokolwiek innego niż aktorka.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=cJSwL523TYM]